Chrońmy swoje dane osobowe
Imię i nazwisko, adres, data urodzenia, imiona rodziców - takie informacje w niepowołanych rękach mogą spowodować duże kłopoty. Te dane czasem sami podajemy nieświadomie sprytnym oszustom, a oni mogą je wykorzystać do poepłniania przestępstw - piszą "Super Nowości".
Czy rozmawiam z panią Grażyną Orłowską? - pyta sympatyczny męski głos w słuchawce telefonu.Dzwonię z Kredyt Banku. Proszę podać swoją datę urodzenia w celu identyfikacji - prosi.
Ale ja nie mam konta w Kredyt Banku - odpowiada zaskoczona pani Grażyna. To jest w pani interesie - głos nalega grzecznie, lecz stanowczo. Nie mam i nie chcę mieć interesów z Kredyt Bankiem. Nie interesuje mnie wasza oferta - odpowiada kobieta. Proszę podać datę urodzenia, bo będziemy musieli załatwić to inaczej - w tonie głosu z telefonu pobrzmiewa groźna nuta. W tym momencie Grażyna Orłowska odłożyła słuchawkę. Miała jednak wątpliwości. A może to rzeczywiście Kredyt Bank chciał od niej coś ważnego?
Dziennikarze o zdarzeniu opowiedzieli w centrali Kredyt Banku. Żaden tego typu telefon nie miał miejsca - mówi rzecznik banku Monika Nowakowska. Obecnie nie prowadzimy żadnej akcji pozyskiwania klientów. Ani pracownicy marketingu, ani działu windykacji naszego banku nie postępują w ten sposób. Ktoś się podszył pod naszą firmę - uważa Nowakowska.
Dane z książki telefonicznej, czyli imię i nazwisko oraz adres zameldowania, w zestawieniu z datą urodzenia pozwalają na zrobienie wielu rzeczy w imieniu niczego nieświadomej osoby. Mając takie informacje, można wziąć kredyt w banku na konto innej osoby lub założyć jej przez Internet konto bankowe.
A później wykorzystać je do oszustw lub prania brudnych pieniędzy - tłumaczy kom. Piotr Kluz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. Wielokrotnie już w toku wykrywania takich przestępstw spotykaliśmy się z kontami założonymi dla podstawionych osób lub niewiedzących o niczym ludzi - wyjaśnia.
Żeby uniknąć kłopotów trzeba strzec swoich danych osobowych - ostrzegają "Super Nowości". (PAP)