PolskaChodzenie z Judaszem godzi w uczucia religijne

Chodzenie z Judaszem godzi w uczucia religijne

Szefowa Ligi Polskich Rodzin ze Skoczowa na Śląsku Maria Nowak protestuje przeciw kultywowaniu starego obyczaju obchodzenia miasta ze słomianym Judaszem w Wielki Piątek i Wielką Sobotę. Uważa, że godzi on w uczucia religijne chrześcijan, zarówno katolików, jak i licznych na Śląsku Cieszyńskim luteran.

24.04.2007 | aktual.: 24.04.2007 19:08

Galeria

[

]( http://wiadomosci.wp.pl/slomiany-judosz-maszerowal-ulicami-skoczowa-6038716044440193g )[

]( http://wiadomosci.wp.pl/slomiany-judosz-maszerowal-ulicami-skoczowa-6038716044440193g )
Słomiany Judosz w Skoczowie

Jeszcze ostrzejszy protest przeciwko temu obyczajowi zgłasza były członek skoczowskiej LPR, obecnie związany z Trzecim Zakonem Franciszkańskim, Tadeusz Malejka.

Judasza przedstawia słomiana, trzymetrowa kukła, ozdobiona kolorowymi wstążkami i naszyjnikiem z 30 srebrnikami, zwana Judoszem. Kostium zakłada młody strażak. Po jego bokach znajdują się dwaj halabardnicy, którzy prowadzą go przez miasto. Za nimi podążają dzieci z kołatkami, których dźwięk ma przeganiać zło i symbolizuje trzęsienie ziemi na Golgocie, w czasie gdy Chrystus umierał na krzyżu. Pochód odbywa się w Wielki Piątek i Wielką Sobotę.

Marię Nowak bardzo boli, iż w czasie, gdy na krzyżu umierał Zbawiciel, ulicami miasta przechodzi hałaśliwy pochód. Niech się to odbywa w inny dzień, ale nie w Wielki Piątek - mówi.

Z kolei Malejka twierdzi, że obrzęd z Judoszem to gusło i zabobon, a uczestniczenie w nim to grzech. Jego zdaniem proboszczowie powinni ogłosić, że żaden katolik, który chce żyć zgodnie z przykazaniami, nie powinien uczestniczyć w takim pochodzie.

Przeciwnicy wodzenia słomianego Judosza przez miasto zamierzają wystąpić o pomoc do burmistrza Skoczowa Janiny Żagan. Oficjalnego pisma - jak przyznają - jeszcze nie złożyli, ale ma się to stać w najbliższym czasie. Chcą także poinformować kurię diecezji bielsko-żywieckiej. Jeśli ich protesty nie przyniosą skutku, Malejka nie wyklucza oddania sprawy do sądu o obrazę uczuć chrześcijan.

Zamieszania wokół Judosza nie rozumie szef Towarzystwa Miłośników Skoczowa Robert Orawski, za sprawą którego przywrócono obyczaj w latach osiemdziesiątych minionego stulecia. To wszystko mnie zaskoczyło. Informacja pojawiła się już podczas świąt, ale myślałem, że to jakieś plotki - powiedział.

Jesteśmy zobowiązani przez historię, by ten staropolski obyczaj nie zaginął. To element naszej kultury. Zaprzeć się tego, to jakby wręcz wyprzeć się ojca i matki - powiedział.

Orawski dodał, że jest mu przykro, że obyczaj, którego nie zabronili nawet zaborcy, miałby teraz zniknąć po protestach skoczowian.

Historycy spierają się współcześnie o genezę Judosza. Część uważa, że obyczaj przywędrował do Skoczowa w XIX wieku z Austro-Węgier. Inni wywodzą go od tajemniczych zakonników pochodzących rzekomo z Grecji. Po raz pierwszy pisemna wzmianka o przemarszu z Judoszem pojawiła się na przełomie XVI i XVII w dziennikach skoczowskiego burgrabiego Jana Tilgnera.

Pochód z Judoszem zakazany był podczas II wojnie światowej przez Niemców. Po wojnie kultywowany był do lat pięćdziesiątych, po czym nastąpiła przerwa. Dopiero w latach osiemdziesiątych Towarzystwo Miłośników Skoczowa oraz miejscowi strażacy wskrzesili starą tradycję pochodu i palenia Judosza w Wielkim Tygodniu.

Przed laty obyczaj pielęgnowany w wielu śląskich miastach, dzisiaj pozostał tylko w Skoczowie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)