Chlebowski: prezydent za często grozi wetem
To nie jest tak, że ktoś nadmiernie jest kłótliwy i próbuje wywoływać konflikty z prezydentem. Ale warto się odnieść do 10–letniego okresu sprawowania władzy przez prezydenta Kwaśniewskiego, który z należnego mu konstytucyjnie prawa weta korzystał bardzo rzadko i w wyjątkowych sytuacjach. Natomiast Lech Kaczyński już uczynił to kilka razy, zapowiada kolejne weta - powiedział w "Sygnałach Dnia" przewodniczący Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej Zbigniew Chlebowski.
Sygnały Dnia: Panie przewodniczący, to jest tak, że ten konflikt rządu z prezydentem stał się jakby główną osią polskiej polityki i komentatorzy i Polacy za część odpowiedzialności za ten konflikt na pewno też winią rząd i winią premiera. Będą spadać notowania obu obozów pana zdaniem?
Zbigniew Chlebowski: Ja bym nie przeceniał jednak tego kryzysu. Dzisiaj nie zgodzę się z tym, że jest dzisiaj jak gdyby główną osią dyskursu politycznego w Polsce. Oczywiście, mamy pewne problemy również wynikające z zapisów konstytucyjnych, które dla mnie, dla Platformy Obywatelskiej są jednoznaczne. Politykę zagraniczną, podobnie zresztą jak politykę społeczno–gospodarczą prowadzi Rada Ministrów i to rząd odpowiada właśnie za reformy społeczne, reformy gospodarcze czy politykę zagraniczną. To, że czasami dochodzi do sporów kompetencyjnych, to oczywiście nie służy dobrze ani Polsce tutaj u nas, wewnątrz naszego kraju, ani naszej pozycji na świecie. Stąd ten apel pana premiera przynajmniej o rok spokoju. Ja wierzę też...
No ale pan wie doskonale, że jakby demokracja funkcjonuje tak, że opozycja zwykle krytykuje rząd, a rząd krytykuje opozycję. Jak Platforma Obywatelska była w opozycji, no to też raczej była krytyczna wobec tego...
- Pełna zgoda, panie redaktorze, że w parlamencie potrzebna jest dobra, odpowiedzialna opozycja, bo w parlamencie zwłaszcza tworzy się prawo, tworzy się rozwiązania, które dotyczą wszystkich Polaków bez względu na sympatie polityczne, bez względu na przynależność polityczną. Ale pan prezydent nie może stać na czele opozycji. Pan prezydent nie może być rzecznikiem jednej partii. Prezydent pełni funkcję i jest głową państwa. I interes Polaków i interes naszego państwa, polska racja stanu to są rzeczy, które powinny przyświecać decyzjom podejmowanym przez głowę państwa.
Oczywiście, głowa państwa, prezydent, został wyposażony w konstytucji w instytucję weta, ale warto się odnieść do 10–letniego okresu sprawowania władzy przez prezydenta Kwaśniewskiego, gdzie on z tej instytucji korzystał tak naprawdę bardzo rzadko i korzystał w wyjątkowych sytuacjach, natomiast pan prezydent już uczynił to kilka razy, zapowiada kolejne weta, więc to też nie jest tak, że ktoś nadmiernie jest kłótliwy i próbuje wywoływać konflikty z panem prezydentem. Wręcz przeciwnie – często apelujemy, my często zwracamy się z prośbą do pana prezydenta, żeby przy podejmowaniu ostatecznych decyzji brał przede wszystkim pod uwagę interes naszego państwa.
A nie uważa pan, że ten rok rządów obecnej koalicji to jest przynajmniej po części rok zawiedzionych nadziei tych wszystkich, którzy liczyli na wielką zmianę, np. drugą Irlandię. Nie mieszkamy w drugiej Irlandii.
- Oczywiście, nikt nie mówił, że po roku czasu będziemy mieszkać w drugiej Irlandii. Ale jeżeli popatrzymy na to, co się w tym roku wydarzyło, mianowicie dobrze funkcjonującą gospodarkę, co w obliczu światowego kryzysu naprawdę jest dużym osiągnięciem; jeżeli popatrzymy, że mamy w tej chwili niższe bezrobocie, niż ma Irlandia przez pana redaktora przywoływana, jeżeli popatrzymy, że w tym minionym roku podjęliśmy szereg ważnych decyzji – i decyzji dotyczących dokończenia reformy całego systemu emerytalnego, w tym emerytur pomostowych, i reformę całego systemu ochrony zdrowia... Ale podjęliśmy też szereg ważnych działań, ważnych ustaw, które mają wspierać polską gospodarkę – i ustawę o swobodzie prowadzenia działalności gospodarczej z jednym okienkiem, i ustawę o partnerstwie publiczno–prywatnym, i ustawę o finansach publicznych.
Przygotowaliśmy uważam dobry budżet na 2009 rok z niskim deficytem budżetowym, ze wzrostem nakładów takich prorozwojowych na budowę dróg i autostrad; jeżeli popatrzymy, że w tym minionym roku zmieniliśmy mnóstwo i wprowadziliśmy mnóstwo dobrych rozwiązań, które mają pozwolić przyspieszyć właśnie budowę dróg i autostrad, jeżeli popatrzymy, w jakim tempie, jakiego tempa nabrały inwestycje związane z Euro 2012, mógłbym tu wiele takich działań wymieniać, to nie zgodzę się, że to był rok stracony. To był rok ciężkiej pracy. Nie ma być może jakiegoś gigantycznego przełomu, ale uważam, że jest postęp i ten postęp będzie budowany przez kolejne trzy lata i wierzę, że na końcu tej kadencji będą sukcesy, duże sukcesy.