ŚwiatChiny uznały za prowokację wypowiedź japońskiego rzecznika ws. spornych wysp

Chiny uznały za prowokację wypowiedź japońskiego rzecznika ws. spornych wysp

Chiny uznały za prowokację, której nie zamierzają tolerować, oświadczenie rzecznika japońskiego rządu, że Tokio może skierować rządowych pracowników na sporne wyspy Senkaku (zwane w Chinach Diaoyu) na Morzu Wschodniochińskim.

Chiny uznały za prowokację wypowiedź japońskiego rzecznika ws. spornych wysp
Źródło zdjęć: © AFP | Jiji Press

10.09.2013 | aktual.: 10.09.2013 14:10

Rok temu japoński rząd kupił od prywatnego właściciela trzy z pięciu bezludnych wysepek na Morzu Wschodniochińskim. Doprowadziło to do zaostrzenia konfliktu o archipelag, który znajduje się pod administracją Japonii, ale prawa do niego roszczą sobie również Chiny. W rejonie spornych wysp znajdują się bogate łowiska i złoża surowców energetycznych.

Samoloty i statki obu krajów od tej pory pojawiają się co jakiś czas w pobliżu wysp, wzbudzając obawy o wybuch konfliktu choćby przez przypadek.

"Japonia nie ustąpi w kwestii suwerenności"

W wigilię rocznicy zakupu wysp sekretarz generalny gabinetu oraz minister ds. umacniania bezpieczeństwa narodowego Yoshihide Suga powiedział, że powtarzające się wpływanie chińskich okrętów na japońskie wody terytorialne jest "godne ubolewania".

Według niego rząd premiera Shinzo Abe "zdecydowanie, lecz spokojnie reaguje, by bronić naszego terytorium, wód terytorialnych i przestrzeni powietrznej". - Kraj nasz nigdy nie ustąpi w kwestii suwerenności - zaznaczył Suga.

Na pytanie, czy Japonia może umieścić na wyspach rządowych pracowników, odparł, że jest taka możliwość.

Chiny "poważnie zatroskane"

Rzecznik chińskiego MSZ Hong Lei wyraził "poważne zatroskanie" tymi uwagami.

- Chiński rząd z niezachwianą determinacją gotów jest do ochrony suwerenności terytorialnej i nie będzie tolerować jakichkolwiek prowokacyjnych aktów eskalacji wobec suwerenności Chin - powiedział. Dodał, że jeśli strona japońska dokona "prowokacyjnych posunięć", będzie musiała ponieść tego konsekwencje.

Na stosunki miedzy Japonią a Chinami kładzie się również od lat cieniem to, co według Pekinu jest odmową ze strony Tokio właściwego pojednania po wojennych okrucieństwach popełnionych przez japońskich żołnierzy w Chinach w latach 1931-45.

Incydenty wokół wysp

Najnowszy incydent to, jak podała japońska straż przybrzeżna, wpłynięcie we wtorek na wody w pobliżu Senkaku ośmiu chińskich jednostek patrolowych. Łodzie następnie odpłynęły.

Według Honga była to zwykła rutynowa misja.

Japoński wiceminister spraw zagranicznych Akitaka Saiki wezwał chińskiego ambasadora w Tokio i złożył protest przeciwko obecności okrętów - podał przedstawiciel MSZ.

W poniedziałek Japonia wysłała myśliwce, kiedy dostrzeżono nad Morzem Wschodniochińskim drona lecącego w jej stronę. Nie jest jasne, do kogo należał samolot bezzałogowy, ale japoński MSZ skierował pytanie o to do strony chińskiej - powiedział Suga.

Japoński minister obrony Itsunori Onodera zapowiedział w poniedziałek, że Japonia będzie mieć się na baczności w pierwszą rocznicę zakupu spornych wysepek. - 11 września był dniem zaognienia się napięcia między Japonią a Chinami - zaznaczył, dodając że należy w sprawie wysepek zachować twarde stanowisko.

Chińska oficjalna agencja Xinhua podała, że podjęcie kroków, by naprawić relacje między obu krajami, należy do Japonii. "Chiny nigdy nie ugną się przed zastraszaniem i dręczeniem przez Japonię, jak uczyniły ponad 80 lat temu" - napisano w komentarzu, odnosząc się do inwazji japońskiej na Chiny w latach 30.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)