ŚwiatChiny na tropie szpiegów. Państwo Środka konsoliduje się wokół zewnętrznego wroga

Chiny na tropie szpiegów. Państwo Środka konsoliduje się wokół zewnętrznego wroga

• Chiny szukają wewnętrznego wroga

• Trwa kampania, mająca uświadomić Chińczyków o problemie szpiegostwa

• Ujawniane są przypadki szpiegostwa na rzecz obcych wywiadów

• Armia ostrzega przed "wojną, która może wybuchnąć w każdej chwili" i zaprasza młodych do służby w atrakcyjnych klipach promocyjnych

Chiny na tropie szpiegów. Państwo Środka konsoliduje się wokół zewnętrznego wroga
Źródło zdjęć: © AFP | Wang Zhao
Adam Parfieniuk

W Chinach trwa wielka mobilizacja. Partia komunistyczna zachęca Chińczyków do czujności, bo zewnętrzny wróg czyha na każdym kroku. Tym razem padło na superszpiegów, przeciwko którym wymierzona jest kampania informująca społeczeństwo. To nie pierwszy raz w ostatnim czasie, gdy władze Państwa Środka próbują konsolidować obywateli wokół wspólnych zagranicznych wrogów.

Amerykańscy bohaterowie ku przestrodze

W sieci pojawiła się seria edukacyjnych animacji, które radzą, na co powinno się zwrócić uwagę, przy namierzaniu szpiega. W jednym z odcinków pojawiają się postaci znane z filmów sensacyjnych, jak James Bond, Jason Bourne czy Tom Cruise, który ma na koncie rolę Ethana Hunta, bohatera serii "Mission Impossible".

Następny odcinek przenosi Chińczyków w świat amerykańskich superbohaterów i złoczyńców z komiksowej stajni DC i Marvela. Narrator ostrzega widzów przed potencjalnymi szpiegami, którzy przeniknęli do ich sąsiedztwa i miejsc pracy.

Z kolei w pekińskiej dzielnicy Xicheng, w której pracuje wielu obcokrajowców, pojawiła się komiksowa kampania plakatowa pt. "Niebezpieczna miłość". Na paskach pojawia się David, przedstawiający się jako "wizytujący naukowiec, który bada Chiny". Poznaje piękną Xiao Li, która pracuje w jednym z rządowych departamentów. Para nawiązuje bliższą znajomość, David komplementuje nową partnerkę i obsypuje ją prezentami, ale tak naprawdę ma niecne cele. W końcu udaje mu się przełamać początkowy opór Chinki, która wręcza mu kopie rządowych dokumentów, by mógł wykorzystać je w badaniach. David znika, nie dzwoni i nie odbiera telefonów, za to do drzwi Xiao Li puka policja. Koniec końców zakochana kobieta trafia do aresztu pod zarzutem współpracy ze szpiegiem.

Powyższe publikacje są związane z dniem 15 kwietnia, który został w tym roku ogłoszony pierwszym Narodowym Dniem Bezpieczeństwa, ale w ostatnim czasie podobnie alarmistycznych zjawisk jest w Chinach więcej.

Infolinia, aresztowania i wszyscy w gotowości

Kampania informacyjna związana Narodowym Dniem Bezpieczeństwa nieprzypadkowo zbiegła się z mocno nagłośnionym przypadkiem aresztowania Huang Yu. Choć Pekin zwykle nie upublicznia aresztowań szpiegów, tym razem na fali antyszpiegowskiej propagandy, postanowiono nie tylko ujawnić szpiega, ale także przykładnie ukarać.

Huang Yu jest informatykiem, który wykonywał zlecenia dla chińskiego rządu. Jedno z jego zadań było związane z bezpieczeństwem narodowym. Okazał się, że Huang wykorzystywał dostęp do bez danych, by wykradać tajemnice, które sprzedawał zagranicznym agencjom wywiadowczym.

Nie tylko został skazany na śmierć, do więzienia trafi jego żona (na pięć lat) oraz szwagier (trzy lata). Również 29 pracowników jego działu zostanie w różnym stopniu ukaranych. Władze podały, że proceder szpiegowski trwał aż 13 lat, a przez ten czas Huang dostawał 5 tys. dol. miesięcznie i okazyjne premie. Sprzedał w sumie 150 tys. dokumentów, w tym 90, które zawierały tajemnice państwowe, chińska telewizja podliczyła, że za zdradę ojczyzny zarobił w sumie 700 tys. dol.

Szczegóły zatrzymania Huanga nie są znane, być może pomogła w nim specjalna infolinia do denuncjowania szpiegów, która funkcjonuje w Chinach od listopada ubiegłego roku. Z kolei od przyszłego roku coraz trudniej będzie działać zagranicznym organizacjom pozarządowym, dla których Państwo Środka i tak nigdy nie było łatwym terenem. W ubiegłym miesiącu władze uchwaliły nowe prawo, które zezwoli służbom bezpieczeństwa kontrole zagranicznych organizacji pozarządowych. Przepisy zabraniają też zaangażowania organizacji w politykę, działalność religijną lub podważanie jedności narodowej. To wszystko na tyle pojemne pojęcia, że prawo, które zacznie obowiązywać od 1 stycznia 2017, zależnie od intencji, może być wykorzystywane nawet do sparaliżowania pracy zagranicznych NGOs.

Na koniec kwietnia w sieci pojawił się także militarny wideoklip muzyczny. Dynamiczny montaż, rapowane kwestie, gitarowa muzyka i tekst o tym, że "wojna może wybuchnąć w każdej chwili". W nagraniu przewija się Liaoning, jedyny - jak na razie - lotniskowiec Chin oraz powietrzna flota myśliwców. Tak rekrutuje armia Państwa Środka, ona również odwołuje się do wroga zewnętrznego, który tylko czyha, by zaszkodzić ojczyźnie.

Choć chińska propaganda nigdy nie była szczególnie wysublimowana, ostatnie jej przykłady, - w połączeniu z ustanowieniem nowego święta, które wydaje się idealnym nośnikiem takich przekazów - pokazują, że Pekin podejmuje próbę konsolidacji społeczeństwa wokół wspólnego przeciwnika. Po co to robi? Być może pewną wskazówką może być publikacja danych o kwartalnym wzroście ekonomicznym. Przewidywano, że pierwszym kwartale tego roku wyniesie on 1,5 proc., tymczasem w rzeczywistości było to 1,1 proc. A jeśli dodać do tego ubiegłoroczny krach giełdowy i najniższy wzrost PKB od 2009 roku, potrzeba skupienia się na wrogu zewnętrznym, a nie problemie wewnętrznym, może okazać się całkiem zrozumiała.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (67)