Chiny i Japonia o sytuacji na Ukrainie
Chiński wiceminister spraw zagranicznych Li Baodong zaapelował o spokój i powściągliwość, aby na Ukrainie nie doszło do zaostrzenia konfliktu. Przedstawiciel chińskiej dyplomacji odmówił jednak skomentowania wyniku krymskiego referendum. Rząd Japonii oświadczył natomiast, że nie uznaje wyników referendum na Krymie i wezwał Rosję, by nie anektowała regionu, gdzie w niedzielę odbyło się głosowanie w sprawie secesji od Ukrainy i przyłączenia się do Federacji Rosyjskiej.
17.03.2014 | aktual.: 17.03.2014 07:33
- Bacznie obserwujemy rozwój wydarzeń na Ukrainie. (...) Liczę, że wszystkie strony zachowają spokój i powściągliwość, aby nie dopuścić do dalszej eskalacji i pogorszenia sytuacji. Konflikt można rozwiązać tylko za pomocą dialogu i przy wykorzystaniu narzędzi politycznych - powiedział Li.
Władze Krymu podały, że po przeliczeniu ponad 50 proc. głosów 95,5 proc. uczestników referendum odpowiedziało pozytywnie na pytanie: "Czy jesteś za ponownym zjednoczeniem Krymu z Rosją na prawach podmiotu Federacji Rosyjskiej?". Frekwencja wyniosła 81,36 proc.
USA, UE i jej kraje, które tak jak Kijów uważają plebiscyt za nielegalny, odrzuciły jego wyniki. Zachód nie wyklucza też nałożenia na Rosję sankcji w związku z interwencją na Krymie.
Jednak Pekin dystansuje się od tych zapowiedzi podkreślając, że nie jest to odpowiedni sposób na rozwiązanie kryzysu pomiędzy Moskwą a Kijowem. Jednocześnie władze Chin powtarzają, że opowiadają się za dalszą "przyjacielską współpracą" z Ukrainą i uznają suwerenność i terytorialną integralność tego państwa.
Japonia nie uznaje referendum na Krymie
Rząd Japonii oświadczył natomiast, że nie uznaje wyników referendum na Krymie i wezwał Rosję, by nie anektowała regionu, gdzie w niedzielę odbyło się głosowanie w sprawie secesji od Ukrainy i przyłączenia się do Federacji Rosyjskiej.
"Nasz kraj nie uznaje rezultatów" referendum na Krymie, w czasie którego 95 proc. głosujących opowiedziało się za przyłączeniem regionu do Rosji - poinformował podczas konferencji prasowej sekretarz generalny gabinetu w Tokio, Yoshihide Suga.
- Nasz kraj będzie żywiołowo apelował do Rosji o poszanowanie prawa międzynarodowego, poszanowanie suwerenności Ukrainy i integralności jej terytorium, i nieanektowanie Krymu - dodał.
Podkreślił także, że Japonia w kwestii krymskiej zamierza współpracować z pozostałymi krajami należącymi do grupy G7, siedmiu najbardziej uprzemysłowionych państw świata.
Japoński dziennik gospodarczy "Nikkei" napisał w poniedziałek, że władze Japonii, podobnie jak kraje Zachodu, rozważają obecnie nałożenie sankcji ekonomicznych na Rosję.