Lokalni urzędnicy są zdania, że nikt, kto znalazł się w rzece po zawaleniu konstrukcji, nie miał szans przeżycia. Policja ocenia, że w budynku znajdowało się ponad 80 osób, z czego 60 miało możliwość ucieczki. Nie wyklucza się jednak, że liczba ofiar może przekraczać początkowe szacunki.
Aresztowano już właściciela fabryki, który ignorował przez wiele lat polecenie zamknięcia zakładu, wydane przez miejscowe władze. Na ścianach budynku znajdowały się zarysowania i wyrwy, zagrażające bezpieczeństwu pracowników.(kar)