Chiny: dylemat z koreańskimi uchodźcami
Trzej północnokoreańscy uchodźcy zasłaniają twarze po przylocie na lotnisko Incheon w Korei Południowej (PAP/EPA - Kim Jae-Hwan)
Trzech Koreańczyków, którzy w zeszłym tygodniu znaleźli schronienie w amerykańskim konsulacie w Chinach, przybyło do Korei Południowej. Niejasny pozostaje natomiast los siedmiu kolejnych uciekinierów z Korei Północnej.
Japoński dyplomata powiedział agencji Reuters, że jego kraj wystąpił do strony chińskiej o przeprosiny oraz humanitarne traktowanie Koreańczyków. Chińczycy mieli odpowiedzieć, że nie mają za co przepraszać i odrzucili jakiekolwiek prośby o przekazanie niedoszłych azylantów Japonii.
Japonia twierdzi, że chińscy policjanci naruszyli dyplomatyczne konwencje chwytając Koreańczyków, którzy przekroczyli próg konsulatu. Chiny twierdzą, że pracownicy konsulatu zgodzili się na tę akcję.
Niejasny jest także los północnokoreańskiej pary, której udało się wedrzeć w sobotę na teren kanadyjskiej ambasady w Pekinie. Dalej czekają oni na możliwość wyjazdu. Urzędnik chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych poinformował, że ich sprawa została rozwiązana. Z kolei rzeczniczka ambasady powiedziała, że w rozumieniu Kanadyjczyków sytuacja nie została rozwiązana.
Prośby Koreańczyków o azyl przyniosły Chinom dyplomatyczny dylemat, ponieważ obiecały one Północnej Korei odsyłać jej obywateli z powrotem do kraju. Chiny, które nie uważają azylantów za uchodźców, odmawiają im możliwości bezpośredniego przelotu do Seulu, by nie urazić Phenianu i naciskają by odbyli tę podróż przez trzeci kraj.
W tym roku do Korei Południowej dostało się 162 północnych Koreańczyków. (an)