Chiny: dostał wyrok za żart - teraz domaga się odszkodowania
Przed chińskim sądem toczy się sprawa o odszkodowanie dla mężczyzny, który spędził rok w obozie pracy przez... internetowy żart. Jak informuje Reuters, poszkodowany zakpił z jednego z czołowych działaczy Komunistycznej Partii Chin, Bo Xilaia.
30.01.2013 | aktual.: 30.01.2013 13:29
W 2011 r. bloger Fang Hong usłyszał wyrok, w który nie mógł uwierzyć - rok ciężkich prac w obozie reedukacyjnym za opublikowanie poematu drwiącego z ówczesnego prominentnego polityka Bo Xilaia. Hong prowadził kampanię przeciwko zorganizowanej przestępczości w mieście Chongqing, gdzie Bo Xilai przewodził komunistycznej partii.
W ubiegłym roku polityk popadł jednak w niełaskę i został zawieszony w prawach członka Komitetu Centralnego KPCh i Biura Politycznego. Wiązało się to ze skandalem wokół zabójstwa brytyjskiego biznesmena. Do otrucia obcokrajowca przyznała się żona Bo Xilaia, ale również samego polityka oskarżono o nadużycie władzy i korupcję.
Teraz skazany bloger domaga się od chińskiego państwa odszkodowania za psychiczne cierpienia w wysokości 367 tys. juanów (około 185 tys. zł). Jak sam mówi, jeśli sąd przyzna mu rację, będzie to precedens w Chinach. Agencja Reutera ocenia jednak, że nawet w takim wypadku nie należy się spodziewać wysokiego odszkodowania, bo władze będą chciały uniknąć fali podobnych pozwów.