PolskaChiński Nowy Rok. Kupujemy na potęgę talizmany szczęścia

Chiński Nowy Rok. Kupujemy na potęgę talizmany szczęścia

W piątek o godzinie 16.55 rozpoczął się chiński rok Metalowego Bawołu. Sklepy z artykułami ezoterycznymi odnotowują wzmożone zainteresowanie remediami i talizmanami na Nowy Rok. Wraca zainteresowanie chińską astrologią i feng shui.

Chiński Nowy Rok
Chiński Nowy Rok
Źródło zdjęć: © PAP

Rok Metalowego Bawołu to według chińskiej astrologii księżycowej trzydziesty ósmy rok siedemdziesiątego dziewiątego cyklu. Ma być to rok lepszy od poprzedniego, co nie znaczy, że łatwy i przyjemny. Bawół naprawia i odbudowuje to, co jego poprzednik – Szczur zniszczył. Według wydawanego co rok "Krótkiego podręcznika astrologii chińskiej" autorstwa Jacka Kryga będzie to czas optymistyczny dla rodziny i tradycyjnych wartości, ale też pełen problemów z Ziemią: trzęsień, obsunięć czy zawaleń budynków.

Sklepy, które mają w swoim asortymencie towary azjatyckie, już od kilku tygodni odnotowują większe zainteresowanie tradycyjnymi amuletami z tego regionu: figurkami szczura, chińskimi złotymi monetami i sztabkami "toel" czy jednorożcami.

- Klienci kierują się często zasadą: "może nie pomoże, ale też nie zaszkodzi". Z perspektywy ostatnich 20 lat widzę, że zdecydowanie wraca zainteresowanie chińską astrologią – mówi Pan Radosław, właściciel jednego ze sklepów ezoterycznych w centrum Warszawy. Dodaje, że bardzo dobrze sprzedają się specjalne talizmany Tai Sui, przygotowane na ten rok przez ekspertów feng shui.

Kto nie chciałby szczęścia, pomyślności i bogactwa?

- Azjatyckie symbole dobro-wróżbne działają uniwersalnie. Przyszły i do nas. Ludzie nie wchodzą w nie głęboko, to jest po prostu to "coś", co ma zapewnić nam szczęście – mówi Marcin Jacoby, sinolog z SWPS w Warszawie. Jak tłumaczy, w kulturze chińskiej symbole przynoszące szczęście są obecne od tysięcy lat. Ludzie otaczają się tymi przedmiotami, bo mają zapewnić im długie, szczęśliwe życie. A kto tego nie chce?

Chińska kultura nie jest tak odległa jak się wydaje

- Polacy chodzą do chińskich restauracji, biorą zabiegi akupunktury. Tradycyjna chińska kultura docierała do nas od dawna, dzięki zesłańcom syberyjskim, którzy przez Mandżurię i Chiny wracali do kraju – mówi Jacek Kryg, kulturoznawca, podróżnik po Dalekim Wschodzie i propagator kultury chińskiej.

Jego zdaniem Polacy są otwarci na kulturę chińską, tę tradycyjną i pozbawioną komunistycznej propagandy. Świadczy o tym rozkwit wielu szkół buddyjskich w kraju, wysoki poziom instytutów sinologicznych w czołowych ośrodkach uniwersyteckich i niesłabnące zainteresowanie kursami języka chińskiego.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)