Chcieli się zemścić na pracodawcy - co zrobili?
Włamali się do jednej z lubelskich restauracji i wynieśli z niej 14 butelek alkoholu oraz sztućce. Wszystko po to, żeby zemścić się na byłym pracodawcy. Wpadli, bo całe zdarzenie nagrała kamera.
24.11.2011 | aktual.: 24.11.2011 14:05
Do kradzieży z włamaniem doszło w nocy z soboty na niedzielę. Policjanci dostali zgłoszenie o tym, że ktoś włamał się do usytuowanej na parterze sali bankietowej jednej z lubelskich restauracji, a ze środka wyniósł 14 butelek alkoholu różnych marek i sztućce. - Wartość skradzionych przedmiotów oszacowano na około 1,5 tys. złotych, a całość strat spowodowanych tym przestępstwem na 3 tys. złotych - informuje Anna Smarzak z KWP Lublin.
W lokalu był monitoring i kamera zarejestrowała buszującego po barze złodzieja. - Chociaż mężczyzna miał na głowie naciągnięty kaptur i owiniętą szalikiem twarz, jeden z pracowników rozpoznał go. Okazał się nim 30-letni mieszkaniec Lublina, który dorywczo pracował w tej restauracji jako kucharz - dodaje Anna Smarzak.
Mężczyzna trafił w ręce policji na początku tego tygodnia. Jego wspólnikiem był 29-latek, który pracował w tej restauracji jako kelner, a podczas włamania stał na czatach. Również i on został zatrzymany. - Dodatkowo, włamywaczy rozpoznał pracownik pobliskiej stacji paliw, który zapamiętał, jak mężczyźni tamtej nocy kręcili się nieopodal restauracji - dodaje policjantka.
Obydwaj mężczyźni przyznali się do winy. Tłumaczyli, że chcieli się zemścić na właścicielu restauracji, z którym, jak twierdzili, weszli w zatarg.
Mężczyźni usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem. - Obydwaj chcą dobrowolnie poddać się karze: 30-latek ma poddać się karze roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata, 1 tys. złotych grzywny oraz obowiązkowi naprawienia szkody w ciągu pół roku od uprawomocnienia się wyroku. Z kolei kara dla jego 29-letniego wspólnika to rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, 800 zł grzywny i obowiązek naprawienia szkody - kwituje Smarzak.