Chciał barierek. Zamiast tego zamurowali drzwi
Radny PiS z Lęborka apelował do władz miasta o montaż barierek przy jezdni na ulicy Grunwaldzkiej, by poprawić bezpieczeństwo dzieci. W tym miejscu doszło wcześniej do potrącenia, gdy dziecko wybiegło na ulicę z klatki schodowej. Magistrat zareagował inaczej. Zamurowano drzwi i okna.
Łukasz Kuriata, radny PiS z Lęborka, apelował w październiku do burmistrza Witolda Namyślaka o zamontowanie barierek na ulicy Grunwaldzkiej.
W interpelacji zwracał uwagę na niebezpieczeństwo: na chodniku między jezdnią a kamienicą jest niewiele miejsca, a często przebywają tam dzieci bez opieki. Przypomniał, że niedawno doszło tam do potrącenia dziecka.
Burmistrz przyznał mu rację w kwestii niebezpieczeństwa. Podjął jednak inne działania. W połowie grudnia zamurowano wejścia do kamienic wychodzące bezpośrednio na ulicę. W budynkach przy ulicy Grunwaldzkiej o numerach od 9 do 12 zamurowano również okna piwnic.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Ardanowski uderza w Kaczyńskiego. "Może myśli o samodzielnym starcie do Senatu"
Mieszkańcy korzystają teraz jedynie z drzwi od strony podwórka. Burmistrz Namyślak tłumaczył, że barierki mogą obniżyć możliwości komunikacyjne oraz odciąć kierowcom dostęp do miejsc postojowych.
Radny Kuriata w rozmowie z serwisem mlodagdynia.pl nazwał pomysł "nietypowym", jednak przyznał, że rozwiązanie poprawia bezpieczeństwo. Przytoczył treść wpisu jednego z mieszkańców, który uskarżał się na imprezy mieszkańców kamienicy przy Grunwaldzkiej, które wychodziły z budynku na chodnik.
Źródło: polsatnews.pl, mlodagdynia.pl, e-lebork.net