Chcieli od państwa odszkodowania, ale... nie mieli za co
– Rodzina P. była przed wojną tak biedna, że nie stać jej było na chleb. Długi u piekarza były wyższe niż wartość ich majątku – mówił sędzia Janusz Szrama z Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, który wczoraj utrzymał w mocy wyrok skazujący oskarżonych za próbę wyłudzenia przeszło miliarda złotych za fikcyjne mienie zabużańskie.
Utrzymał, acz w przeszło 20 punktach zmienił treść orzeczenia. Część zarzutów umorzył z powodu przedawnienia, kilka uchylił – przyznając rację prokuratorowi, że trzeba jeszcze raz zbadać, czy próby wyłudzenia majątku były rzeczywiście nieudolne... W związku z tymi zmianami trzeba było skorygować wysokość kar pozbawienia wolności i grzywny.
Sprawa zaczęła się kilkanaście lat temu, gdy Maria T. i jej kuzyn Stanisław P. wyłudzili – na podstawie fałszywych zeznań świadków – sądowe orzeczenie, że są spadkobiercami Piotra P., właściciela 20 tysięcy hektarów na Ukrainie. Prawnicy, reprezentujący starszą panią, nabyli w ten sposób nieruchomości za 7 milionów złotych. Natomiast Stanisław P. pozwał Skarb Państwa, domagając się 500 milionów złotych.
Prokurator postawił zarzuty spadkobiercom, prawnikom, przedsiębiorcom zajmującym się obrotem nieruchomości, urzędnikom i rzeczoznawcy. Pierwszy raz skazał ich Sąd Rejonowy w Szamotułach, ale wyrok został uchylony. Drugi proces toczył się przed poznańskim Sądem Okręgowym, który także uznał winę oskarżonych. Gdyby im się udało, rzeczywisty majątek Piotra P., ujawniony w zaświadczeniu Państwowego Urzędu Repatriacyjnego z 1945 roku, zyskałby zaiste rekordową cenę. Było to bowiem 14 hektarów oraz inwentarz w postaci: „1 konia, 2 krów, 1 jałowicy cielnej, 6 kur i 6 kaczek”.
Rodzina P. istotnie posiadała tysiące hektarów, ale sto lat wcześniej. Po parcelacji pozostała tylko legenda o utraconym majątku...
Polecamy w wydaniu internetowym www.polskatimes.pl/GlosWielkopolski: Orkiestra Amadeus dostanie pieniądze