Chciała pomóc mężowi, teraz zajęła się nią prokuratura
Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe wszczęła śledztwo dotyczące podejrzenia składania fałszywych zeznań w procesie dotyczącym linczu we Włodowie. Chodzi o żonę jednego ze skazanych braci W., która utrzymywała, że ma nowe, ważne informacje dotyczące wydarzeń z lipca 2005 roku. - Śledztwo prowadzone jest "w sprawie", na razie nikomu nie postawiono zarzutów - poinformował szef prokuratury Marek Winnicki.
29.07.2009 | aktual.: 29.07.2009 15:49
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Prokuratura bada zawiadomienie złożone przez miejscowy sąd apelacyjny. To tam na rozprawie odwoławczej w połowie czerwca Marlena W., składając zeznania twierdziła, że ma nowe informacje o okolicznościach linczu. Kobieta sugerowała, że to nie skazani, ale jej ojciec zabił recydywistę Józefa C.
Marlena W. jest żoną Tomasza W. - jednego z trzech braci skazanych prawomocnie za dokonanie linczu we Włodowie na cztery lata więzienia.
Obrońcy złożyli wniosek o jej przesłuchanie przed sądem apelacyjnym, ponieważ po wyroku w sądzie pierwszej instancji publicznie mówiła, że zna inne fakty dotyczące zdarzenia, a wcześniej konsekwentnie odmawiała zeznań przed sądem.
Sąd apelacyjny kobietę przesłuchał, ale jej zeznania uznał za "całkowicie niewiarygodne". Po wyroku skierował zawiadomienie do miejscowej prokuratury.