Chciała doprowadzić gaz za pomocą dętki od roweru
41-latka omal nie wysadziła w powietrze jednej z kamienic w Lublinie. Kobieta próbowała doprowadzić do swojego mieszkania gaz… za pomocą dętki od roweru. Na szczęście sąsiedzi zawiadomili w porę policję.
Do zdarzenia doszło w budynku przy ul. Pochyłej w Lublinie. Jedna z lokatorek kamienicy, bezrobotna z dwójką dzieci, chciała podgrzać dzieciom obiad. – Kobieta była zdesperowana, bo jej mieszkanie nie było podłączone do gazociągu – mówi Wirtualnej Polsce podinsp. Janusz Wojtowicz, rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie.
Pomysłowa lublinianka postanowiła samodzielnie podłączyć się instalacji gazowej. Zrobiła to za pomocą dętki od roweru i drutu. Prowizorka była na tyle nieudolna, że sąsiedzi bardzo szybko zorientowali się, że w kamienicy ulatnia się gaz. – Na miejsce przyjechali policjanci i pracownicy gazowni. Zabezpieczyli instalację i odcięli dopływ gazu. Na szczęście nikt się nie zatruł – opowiada podinsp. Wojtowicz. Jak przekonuje rzecznik, w tym budynku mogło dojść do tragedii.- Gdyby gaz ulatniał się kilka godzin dłużej mogło dojść do uszkodzenia kamienicy – tłumaczy.
Policja powiadomiła o zdarzeniu prokuraturę. Na razie kobiecie nie postawiono zarzutów. Prawdopodobnie jednak odpowie za zagrożenie życia lub zdrowia wielu osób. Grozi jej kara pozbawienia wolności od roku do 10 lat.
Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska