Chciał wysadzić wieżowiec, posiedzi 24 lata
Na 24 lata więzienia został we wtorek skazany obywatel Jordanii, którego w zeszłym roku zatrzymało FBI podczas próby dokonania zamachu - podała agencja AP. Podczas rozprawy skazany wyraził skruchę i potępił działania Al-Kaidy.
20-letniemu Hosamowi Smadiemu groziło dożywocie, jednak wyrok został skrócony, bo w maju przyznał się do zamiaru użycia broni masowego rażenia. Po odbyciu kary Smadi zostanie deportowany z USA.
Tuż przed ogłoszeniem wyroku Smadi wyraził skruchę za popełnione czyny. - Tak mi wstyd za to, co zrobiłem. Bardzo żałuję moich czynów. Nie wybaczyłbym sobie, gdyby wtedy komuś stała się krzywda - powiedział.
20-latek odżegnał się także od Al-Kaidy, a jej przywódcę Osamę bin Ladena nazwał "złym człowiekiem".
We wrześniu 2009 roku Smadi został aresztowany w Dallas, w stanie Teksas (środkowe-południe USA), gdzie chciał wysadzić w powietrze drapacz chmur. Zatrzymano go, kiedy zaparkował samochód na podziemnym parkingu pod budynkiem myśląc, że zostawia w nim bombę. Była to w rzeczywistości atrapa, przekazana mu przez agenta FBI podającego się za islamskiego ekstremistę.
FBI wpadło na trop Smadiego pół roku wcześniej monitorując portale internetowe, które werbują bojowników dżihadu. Zorganizowano wtedy operację policyjną typu Sting (Żądło), w której policjanci w cywilu podają się za wspólników przestępców i oferują swe usługi.