Chciał ich spalić, bo donosili na policję
Warszawska policja ujęła mężczyznę, który z zemsty podpalił dom sąsiadów na warszawskim Wawrze. 27-letni Zbigniew Z. twierdził, że pewna rodzina donosi na niego policjantom i dlatego podpalił dom, w którym mieszkała. Dzięki interwencji innego sąsiada, czteroosobowa rodzina nie zginęła w płomieniach.
Mariusz Mrozek z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji powiedział, że Zbigniew Z. dokładnie zaplanował zbrodnię - kupił benzynę i przygotował sobie czapkę tak, by nikt nie mógł rozpoznać jego twarzy. W nocy, gdy uznał, że domownicy już śpią, oblał budynek benzyną i podpalił, a następnie wrócił do swojego mieszkania i obserwował, co się dzieje.
Policjanci szybko ujęli mężczyznę, który kręcił się w bieliźnie wokół posesji. Początkowo mężczyzna udawał, że nie wie o co chodzi, utrzymywał, że obudziły go strażackie syreny i w bieliźnie wybiegł sprawdzić, co się dzieje. Wkrótce Zbigniew Z. przyznał, że jest sprawcą.
Mariusz Mrozek powiedział, że sprawa trafiła do prokuratury. Mężczyźnie może grozić od roku do 10 lat więzienia za sprowadzenia zagrożenia dla życia wielu osób poprzez spowodowanie pożaru.
Policjanci ustalili, że mężczyzna w towarzystwie swej matki kilka dni wcześniej groził pokrzywdzonym, nazywał ich donosicielami. W chwili zatrzymania był pijany, w wydychanym powietrzu miał 2,3 promila alkoholu.