Chcesz mieć biegunkę i ropień? Idź na dworzec
W ramach kampanii edukacyjnej "Przerwij łańcuch infekcji" pod patronatem Centrum Zdrowia Dziecka przygotowano raport z badań mikrobiologicznych "Higiena rąk i otoczenia Polaków".
06.05.2011 | aktual.: 06.05.2011 18:35
Do badań pobranych zostało łącznie 338 próbek z różnych powierzchni: w biurach, galeriach handlowych, domach prywatnych, szpitalu, środkach komunikacji miejskiej, pociągach, dworcach kolejowych i na placach zabaw.
Na dworcach - jak można przeczytać w raporcie - pobrano 28 próbek z klamek, uchwytów czy okienek kasowych. Wyhodowano z nich 41 drobnoustrojów. Aż 15% z nich stanowiły bakterie flory kałowej (m.in. bakterie Gram ujemne, paciorkowce kałowe czy gronkowiec złocisty). Autorzy raportu ostrzegają, że istnieje dość duże ryzyko, że można w tych miejscach zetknąć się ze skażoną powierzchnią i przenieść na skórę rąk potencjalnie niebezpieczne drobnoustroje.
- Najczęściej mogą one spowodować zatrucie pokarmowe z wymiotami lub biegunką. Drugą grupą chorób są zakażenia skóry, błon śluzowych i tkanki podskórnej np. zapalenie spojówek, zapalenie jamy ustnej, albo jeśli ktoś ma ranę i dotknie mocno zabrudzonego miejsca może rozwinąć się ropień. Głównym obiektem ataku bakterii są dzieci, które mają słabszy układ odporności, cieńszą skórę i łatwiej je bakteriom zaatakować - powiedział dla WP.PL dr med. Paweł Grzesiowski z Instytutu Profilaktyki Zakażeń.
Najciekawsze są wnioski do jakich doszli autorzy raportu, z którego wynika, że to nie przewoźnicy czy podmioty zarządzające dworcami są winne zanieczyszczenia niebezpiecznymi drobnoustrojami, lecz sami pasażerowie.
Otóż w podsumowaniu wyników badań stwierdzono, że drobnoustroje patogenne i należące do flory kałowej sporadycznie zanieczyszczały powierzchnie, z którymi kontaktują się pasażerowie, co dobrze ma świadczyć o czystości w tych miejscach. Uzyskanie nieco gorszych wyników w pociągach mogło być natomiast związane z korzystaniem przez pasażerów z toalet i nieumyciem rąk.
Rzecznik Grupy PKP Łukasz Kurpiewski w rozmowie z WP.PL stwierdził, że stan czystości dworców w tej chwili jest niewystarczający, ale wyjaśnił, że dworce sprzątane są przez zewnętrzne firmy. Zapewnił jednak, że są miejsca gdzie dobrze wywiązują się one ze swoich obowiązków. - Robimy wszystko, żeby - szczególnie na dworcach modernizowanych czy budowanych od podstaw - stan czystości był lepszy. Zależy nam, żeby zarządcy doglądali tego dworca kilka, kilkanaście razy dziennie - powiedział WP Łukasz Kurpiewski. Rzecznik dodał, że PKP w tej chwili przygotowuje przetarg dla nowych firm sprzątających.
Za stan czystości nie do końca winią PKP też pasażerowie. Pan Tomasz wracając ostatnio ze Świąt Wielkanocnych pociągiem narzekał na tradycyjnie niedziałające kontakty z prądem, ale to co zastał w toalecie nie pozostawiło mu złudzeń, kto również odpowiada za jakość podróżowania koleją: - W toalecie siwy dym od papierosów. Umywalka pełna popiołu i petów, na podłodze porozrzucane papierowe ręczniki, a w sedesie puszki po piwie. Zasługujemy na takie warunki w PKP, jacy sami jesteśmy - napisał do Wirtualnej Polski.
Ireneusz Fryszkowski, Wirtualna Polska