Chcesz coś skserować? Podaj nazwisko i adres
Pracownicy punktów ksero w Lhasie, stolicy Tybetu, odmawiają kopiowania tekstów napisanych tybetańskim alfabetem. Chcą w ten sposób uniknąć oskarżeń o rozpowszechnianie nielegalnych treści. W Lhasie ma zostać wprowadzony obowiązek rejestracji osób, które powielają drukowane materiały.
Kopiowanie będzie dozwolone jedynie mieszkańcom Lhasy lub osobom tymczasowo tam zameldowanym, a osoby te będą musiały podawać swoje nazwiska i adresy - pisze oficjalny dziennik "China Daily".
Wymóg rejestracji przy powielaniu drukowanych materiałów, według agencji AP, wydaje się należeć do szeroko zakrojonych restrykcji mających ograniczyć domniemaną działalność separatystyczną w Tybecie. Wprowadzono je po antyrządowych wystąpieniach, które w 2008 roku doprowadziły tam i w przyległych prowincjach chińskich do zamieszek i prześladowań Tybetańczyków.
- Lokalne władze w Tybecie Tybetu mają nadzieję na rychłe wprowadzenie obowiązkowej rejestracji przy powielaniu drukowanych materiałów - powiedział urzędnik, który przedstawił się jako Ma. Nie był jednak w stanie podać konkretnej daty i odmówił określenia, jakiego rodzaju materiałów będą dotyczyć nowe wymogi.
Jak powiedział pracownik jednego z punktów ksero w Lhasie, rozporządzenie o wymogu rejestracji jeszcze do nich nie dotarło, ale i tak niektórym klientom odmawia się powielenia materiałów. Dotyczy to tekstów napisanych w nieznanym Chińczykom alfabecie, jak np. tybetańskim. Pracownicy odmawiają ich powielania, by się nie narażać.