Chcemy zaglądać do esbeckich teczek
Czterdzieści trzy procent Polaków chce, by
do teczek Służby Bezpieczeństwa miał dostęp każdy - pokazują
najnowsze badania "Rzeczpospolitej".
14.01.2005 | aktual.: 14.01.2005 06:37
Po ujawnieniu przez gazetę zawartości teczki Małgorzaty Niezabitowskiej ruszyła lawina wniosków do Instytutu Pamięci Narodowej o udostępnienie akt SB.
IPN ma już nowe pomysły na lustracje - ubiegający się o publiczne stanowiska obowiązkowo zgadzaliby się na publikowanie swoich teczek, a o przeszłość pracowników pytać mogliby pracodawcy - informuje "Rzeczpospolita".
W najbliższych tygodniach możemy być świadkami kolejnej lustracyjnej burzy. Komisja śledcza ds. Orlenu zwróciła się właśnie do IPN o teczki 36 osób, w tym Aleksandra Kwaśniewskiego, Jerzego Buzka i Marka Belki. Już wiadomo, że będą kolejne wnioski o teczki personalne z zasobów Instytutu. Niewykluczone, że sprawą powszechnej lustracji będzie się zajmował Sejm. A to z powodu projektu nowelizacji ustawy o IPN autorstwa LPR, która zakłada upublicznienie wszystkich nazwisk agentów. Pomysł, choć z zastrzeżeniami, poparły wszystkie kluby oprócz Unii Pracy - dodaje gazeta.
IPN staje przed nie lada problemem. Jego szef prof. Leon Kieres uważa, że pomysł ujawnienia współpracowników SB mógłby być zrealizowany, ale m.in. pod warunkiem, że IPN wziąłby wyłączną odpowiedzialność za ogłaszane listy nazwisk, a każda z tych osób powinna mieć prawo złożenia do sądu wniosku o skreślenie jej z listy - pisze "Rzeczpospolita". (PAP)