"Chcemy odzyskać to, co Kościołowi ukradziono"
Komisja Majątkowa nie stara się o to, co zostało Kościołowi zabrane w ramach tzw. nacjonalizacji. Pracuje natomiast nad zwrotem mienia, które zostało po prostu ukradzione - powiedział rzecznik Episkopatu ks. Józef Kloch.
16.09.2008 | aktual.: 16.09.2008 15:58
Ks. Józef Kloch przypomniał, że Komisja Majątkowa działa od 1989 r. Nawet ten komunistyczny Sejm czuł potrzebę wyrównania pewnej krzywdy związanej z kradzieżą dóbr parafii, diecezji, zakonów męskich czy żeńskich - powiedział. Podkreślił, że z premedytacją używa słowa 'kradzież', ponieważ ustawa z marca 1950 r. nacjonalizująca majątek kościelny wyraźnie mówiła, że pozostawia się ziemię do 50 hektarów.
Tymczasem - jak dodał - przepisy te nie były respektowane i "nadgorliwi" urzędnicy lokalni odbierali Kościołowi także majątki do 50 hektarów. Do tego nie mieli najmniejszego prawa, to było tylko i wyłącznie widzimisię danego urzędnika. I właśnie o zwrot tego, co z powodu takiego widzimisię urzędników zostało ukradzione, stara się Komisja majątkowa na podstawie specjalnej ustawy - podkreślił Kloch.
Klub Lewicy zapowiedział, że jeszcze w tym tygodniu złoży do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie zgodności z konstytucją ustawy o stosunku państwa do Kościoła katolickiego, zwłaszcza tych przepisów, które dotyczą działalności Komisji Majątkowej. Zdaniem posłów Lewicy instytucja ta powinna zostać zlikwidowana.