Chcą uchronić cmentarz przed wandalami
Wrocławscy licealiści i inżynierowie chcą odnowić cmentarz żołnierzy polskich przy ul. Grabiszyńskiej. Zależy im, by znajdujący się tam krzyż i pomnik w kształcie husarskich skrzydeł zostały otoczone ogrodzeniem, a teren ten wybrukowany i oświetlony.
Ogrodzenie, oświetlenie i wybrukowanie terenu wokół pomnika i krzyża na cmentarzu żołnierzy polskich przy ul. Grabiszyńskiej we Wrocławiu. O to starają się działacze Społecznego Komitetu Budowy Krzyża z Michałem Haniszewskim ze Światowego Związku Żołnierzy AK na czele. W tym tygodniu makieta cmentarza pojawi się w urzędzie marszałkowskim. To po to, by potem było łatwiej znaleźć sponsorów, którzy sfinansowaliby przedsięwzięcie.
- Problem polega na tym, że 6,5-metrowy krzyż, który stanął tam cztery lata temu, ciągle pada ofiarą wandali - tłumaczy Michał Haniszewski. Krzyż jest delikatnej konstrukcji, a wisząca na nim stuła jest wykonana z mosiądzu. I to ona jest po kawałku wyginana i wyłamywana.
Dlatego komitetowi zależy, by krzyż i pomnik w kształcie husarskich skrzydeł zostały otoczone ogrodzeniem, a teren ten wybrukowany i oświetlony. Haniszewski znalazł już chętnych, którzy za darmo zgodzili się zrobić dwa projekty: inż. Tadeusz Piotrowicz (oświetlenie) i dr Tomasz Myczkowski (bruk). Ten drugi robił wcześniej projekt bruku na wrocławskim Rynku.
- Brakuje nam jeszcze kogoś, kto narysowałby ogrodzenie, ale najpierw zbierzemy pieniądze na 2-3 przęsła, a chętny się znajdzie - uważa Haniszewski. Aby łatwiej otworzyć portfele sponsorów, komitet chce poprosić urzędy miejski, marszałkowski i wojewódzki o swego rodzaju list polecający to przedsięwzięcie. - Nie powinno być z tym problemu, bo to szczytna akcja - twierdzą rzecznicy tych urzędów.
Uczniowie klasy IIIc z VII LO przy ul. Kruczej już w ubiegłym roku, w ramach zajęć z edukacji patriotycznej, wykonali makietę cmentarza. Dowiedzieli się przy okazji, że wśród więźniów obozu Gross-Rosen, żołnierzy 2. Armii Wojska Polskiego i żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego, a także robotników przymusowych, spoczywa tam także kontradmirał Stefan Frankowski - obrońca Wybrzeża w 1939 roku.
- To wybitna postać w historii II wojny światowej, a mało kto wie, że jest pochowany we Wrocławiu - mówi Aleksander Zińczuk z kl. IIIc. Razem z kolegami i koleżankami po lekcjach robił makietę. - Wykonali na niej trochę za dużo drzew, ale reszta wyszła im świetnie, w skali 1:250 - chwali Aleksandra Milewicz, nauczycielka historii i wiedzy o społeczeństwie.
Aleksander, podobnie jak wielu z jego klasy, zamierza studiować medycynę. Dlaczego zatem poświęcali czas na robienie makiety cmentarza? - Wykształcony człowiek powinien orientować się w historii swojego kraju, która jest tak skomplikowana i tragiczna - tłumaczy chłopak. - Nauczyciele powtarzają nam, że lekarz powinien nie tylko umieć leczyć, ale też mieć wiedzę o świecie i poprawnie się wysławiać - podkreśla.