PolskaCezary Tomczyk: Berczyński zarabia 133 zł za godzinę pracy. Tak będzie do marca 2018 r.

Cezary Tomczyk: Berczyński zarabia 133 zł za godzinę pracy. Tak będzie do marca 2018 r.

Umowa-zlecenie Wacława Berczyńskiego jest do marca 2018 roku. - Przez minimum rok będzie pracownikiem ministra obrony narodowej, za co pobiera sowite wynagrodzenie - 133 zł za godzinę pracy - mówił przed siedzibą MON poseł PO Cezary Tomczyk. PO przedstawia kolejne dokumenty roli byłego szefa podkomisji smoleńskiej w postępowaniu na zakup śmigłowców.

Cezary Tomczyk: Berczyński zarabia 133 zł za godzinę pracy. Tak będzie do marca 2018 r.
Źródło zdjęć: © PAP | Jakub Kamiński
Adam Przegaliński

26.05.2017 | aktual.: 26.05.2017 18:39

Posłowie PO: Cezary Tomczyk i Joanna Kluzik-Rostkowska przedstawili kolejne dokumenty, które - jak mówili - świadczą o tym, że dr Wacław Berczyński miał dostęp do dokumentów związanych z postępowaniem na zakup śmigłowców dla wojska. Po raz kolejny wezwali też szefa MON do dymisji. - Pan minister Macierewicz po prostu kłamie, mówiąc o tym, że pan Berczyński nie miał dostępu do dokumentów związanych z postępowaniem na zakup śmigłowców - ocenił Tomczyk.

Grupa posłów Platformy znów odwiedziła resort obrony, gdzie przeglądała dokumenty związane z postępowaniem na zakup helikopterów dla wojska.

Posłowie przedstawili m.in. nowe dokumenty, które - ich zdaniem - świadczą o tym, że b. szef rządowej podkomisji ds. katastrofy smoleńskiej dr Wacław Berczyński miał wpływ na zakończenie rozmów z Airbus Helicopters na dostawę helikopterów Caracal. Berczyński sam w kwietniu w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" mówił, że "wykończył Caracale".

Pierwszy z zaprezentowanych dokumentów to pismo sygnowane przez dyrektora Centrum Operacyjnego MON, płk. dypl. Kazimierza Bednorza do wiceszefa MON Bartosza Kownackiego. Czytamy w nim m.in., że "dostęp do dokumentacji postępowania na pozyskanie śmigłowców wielozadaniowych (...) w okresie od 16 listopada 2015 r. do 27 kwietnia 2017 r. (...) posiadali: dyr. Bartłomiej Misiewicz, pan Kazimierz Nowaczyk, dr Wacław Berczyński".

Misiewicz to były już rzecznik MON i b. szef gabinetu szefa MON Antoniego Macierewicza; Nowaczyk pełni obecnie funkcję szefa rządowej podkomisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej. Obaj, podobnie jak Berczyński, to bliscy współpracownicy ministra ON.

Kolejne z udostępnionych dokumentów to kopie upoważnień wydanych przez Macierewicza dla Berczyńskiego, Nowaczyka i Misiewicza "do dostępu informacji niejawnych oznaczonych klauzulą "ściśle tajne" w zakresie niezbędnym do wykonywania zadań służbowych na zajmowanym stanowisku". W każdym z trzech upoważnień znajduje się też informacja, że wobec Berczyńskiego, Nowaczyka i Misiewicza "Służba Kontrwywiadu Wojskowego prowadzi poszerzone postępowanie sprawdzające".

Posłowie PO zaprezentowali też ksero zapisów z dziennika ewidencyjnego Centrum Operacyjnego MON, z którego wynika, że dr Berczyński miał dostęp do dokumentów dotyczących "postępowania za pozyskanie śmigłowców wielozadaniowych" w okresie od 26 stycznia 2016 r. do 21 września 2016 r.

- Ta (druga) data jest ważna, dlatego że 21 września 2016 r. pan Wacław Berczyński oddaje dokumenty z toczącego się postępowania przetargowego, a dzień później - 22 września 2016 r. strona francuska zostaje poinformowana przez Ministerstwo Rozwoju oraz resort obrony, że strona polska odstępuje od przetargu, że prawdopodobnie taka będzie decyzja polskich władz - dodał Tomczyk.

Według niego na wszystkie pytania i wątpliwości dotyczące okoliczności zakończenia rozmów na zakup Caracali powinna odpowiedzieć prokuratura. - I na tę odpowiedź będziemy czekać - mówił.

"Berczyński cennym współpracownikiem Macierewicza"

Kluzik-Rostkowska zaznaczyła, że posłowie PO mieli okazję zapoznać się notatkami, z których wynikało, że dr Berczyński brał udział 2 lutego 2016 r. w Paryżu w rozmowach Macierewicza z francuskim ministrem obrony narodowej. - Pan Wacław Berczyński okazuje się być bardzo cennym współpracownikiem pana ministra Macierewicza - dodała posłanka Platformy.

Według Tomczyka, dr. Berczyńskiego, który od kilku tygodni przebywa w USA, wciąż wiąże z MON umowa-zlecenie, która wygasa dopiero 7 marca 2018 roku. - Czyli jeszcze przez minimum rok pan Wacław Berczyński będzie pracownikiem ministra obrony narodowej, za co pobiera sowite wynagrodzenie - za godzinę jego pracy wykonanej to aż 133 złote. W wymiarze stu godzin w miesiącu daje to w sumie ok. 13 tys. złotych. Nie wiadomo ile tej pracy wykonuje Wacław Berczyński, czy może ją wykonywać z zagranicy - powiedział poseł PO. Wezwał Macierewicza do odpowiedzi na te pytania o zatrudnienie Berczyńskiego.

"Weźcie Macierewicza z powrotem - stanowi zagrożenia dla nas wszystkich"

Politycy Platformy po raz kolejny zaapelowali też do premier Beaty Szydło i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o odwołanie szefa MON. - Apelujemy do pani premier Szydło, do pana prezesa Kaczyńskiego: weźcie sobie pana Antoniego Macierewicza z powrotem. Jeżeli chcecie mieć z nim kłopot, to bardzo proszę, ale zdejmijcie go z tej funkcji, dlatego że on dzisiaj niszcząc polską armię, stanowi zagrożenia dla nas wszystkich - powiedziała Kluzik-Rostkowska.

PO w sprawie postępowania na zakup śmigłowców złożyła już kilka zawiadomień do prokuratury. Chodzi m.in. o możliwe przekroczenie uprawnień przez szefa MON i ujawnienia informacji niejawnych osobom nieuprawnionym, za które PO uważa Berczyńskiego, Kazimierza Nowaczyka i Misiewicza. Zdaniem PO, osoby te nie zostały zweryfikowane przez polskie służby specjalne i nie miały certyfikatów bezpieczeństwa.

MON: Macierewicz nie złamał prawa

Według MON z kolei, nie jest prawdą, że Macierewicz bezprawnie udostępnił klauzulowane dokumenty. Jak mówił wiceminister obrony narodowej Michał Dworczyk, Berczyński, Nowaczyk i Misiewicz mieli upoważnienie szefa MON do wglądu w "archiwalną dokumentację" techniczną dotyczącą zakończonego we wrześniu 2015 r. postępowania na śmigłowce oraz nie mieli wglądu do dokumentów negocjacji offsetowych, prowadzonych przez Ministerstwo Rozwoju.

W materiałach, które dziennikarze otrzymali w piątek od posłów PO, jest także pismo sygnowane przez Macierewicza do Tomczyka, Kluzik-Rostkowskiej, Mariusza Witczaka i Marcina Kierwińskiego, w którym pisze on: "uprzejmie informuję, że w przetargu na dostawę wielozadaniowych śmigłowców dla polskiej armii pan dr Wacław Berczyński nie działał w charakterze pełnomocnika ministra obrony narodowej".

Wiceminister Dworczyk pytany w czwartek o obecność Berczyńskiego w Paryżu, przypomniał, że MON tłumaczyło już, że występował on tam w charakterze osoby, która dwa dni później została powołana na przewodniczącego podkomisji smoleńskiej.

Dr Wacław Berczyński w kwietniu przestał być szefem podkomisji do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej, nie jest już także przewodniczącym rady nadzorczej Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1 w Łodzi.

Źródło artykułu:PAP
monantoni macierewiczcezary tomczyk
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (76)