Ceny rosną. Andrzej Duda: "Płacę za mieszkanie, w którym mieszka nasza córka"
- No proszę państwa rosną - mówił w Turku prezydent Andrzej Duda, pytany o wzrost cen w Polsce. Solidaryzował się z mieszkańcami, podkreślając, że też płaci rachunki. Również za córkę.
Wybory prezydenckie 2020 - kampania ruszyła, tak jak Dudabus. Prezydent Andrzej Duda odwiedził w czwartek miejscowość Turek w województwie wielkopolskim. Poruszył wiele tematów, w tym kwestię wzrostu cen.
Powiedział, że zdaje sobie sprawę ze wzrostu cen w kraju. - No proszę państwa rosną, ale chcę państwa uspokoić. Wiele z nich rośnie tylko przejściowo - mówił.
- Chociażby przez takie wydarzenia, które są zupełnie od nas niezależne, jak choćby kryzys na Bliskim Wschodzie, który spowodował wzrost cen ropy naftowej. Pociągnął za sobą wzrost cen paliw, ale te ceny już zaczynają spadać, bo ten kryzys miał charakter przejściowy - tłumaczył.
By przekonać odbiorców do swojej tezy, przestawił sprawę na swoim przykładzie. - Też płacę rachunki w domu w Krakowie, za mieszkanie, w którym mieszka nasza córka - przyznał.
W rozmowie z RMF FM dziadek Kingi Dudy podkreślił, że jego wnuczka jest na trzymiesięcznym stażu w Londynie, ale wróci do Krakowa.
Andrzej Duda a PiS
Prezydent podkreślił też, że będzie wspierał działania rządu. Padło jednak "ale". - Jeżeli zobaczę, że moi koledzy robią rzeczy, które nie służą społeczeństwu, nie realizują tych zobowiązań, które na siebie przyjęliśmy, albo które mają niby realizować, ale będą to robili źle, to będę nadal, wobec tego protestował. Taka jest odpowiedzialna rola prezydenta Rzeczpospolitej - zaznaczył Duda.
Przeczytaj również: Wybory prezydenckie 2020. Prezydent Andrzej Duda zachwala pasztetową
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl