Centrum Wypędzonych w Szczecinie?
Zaostrza się dyskusja, gdzie i czy w ogóle
powinno powstać centrum upamiętniające wypędzonych z rodzinnych
stron po II wojnie światowej. Centrum mające być "muzeum
katastrofy i odnowy naszej wspólnej Europy" mogłoby powstać w
Polsce. Jeżeli w Polsce, to chyba właśnie w Szczecinie - pisze
"Głos Szczeciński".
05.09.2003 | aktual.: 05.09.2003 06:10
Centrum w Berlinie mówiłoby o krzywdzie narodu niemieckiego, centrum w Szczecinie opowie o krzywdach narodów Europy. Przede wszystkim o cierpieniach Polaków - argumentuje "Głos Szczeciński", który otwiera dyskusję na ten temat.
Zachodniopomorscy politycy są w swych wypowiedziach ostrożni. "Nie sądzę, żeby powstanie Centrum Wypędzonych w Szczecinie było dobrym pomysłem" - mówi Krzysztof Zaremba, poseł PO, wnuk pierwszego polskiego prezydenta Szczecina Piotra Zaremby. "Tym bardziej, jeżeli miałoby ono dotyczyć zarówno Polaków, Ukraińców, Żydów jak i Niemców. Ustawianie ofiar obok ludzi, którzy przyczynili się do wyniesienia do władzy Hitlera, jest nie na miejscu" - twierdzi Zaremba.
"Centrum Wypędzeń w Szczecinie to rozwiązanie warte głębszego namysłu i rozważenia" - mówi z kolei były prezydent Bartłomiej Sochański, dziś konsul honorowy Niemiec w Szczecinie. Sochański podkreśla, że zawsze prezentował pogląd, iż Szczecin może być miejscem pojednania Polaków i Niemców, jednoczenia Wschodu i Zachodu, leczenia blizn ostatniej wojny.
Nie popiera tej inicjatywy prezydent Szczecina Marian Jurczyk. "Nie zapominajmy, że to Niemcy wypowiedziały Polsce wojnę. Należy pamiętać wydarzenia z historii, ale stawianie im akurat pomnika w takiej formie nie wydaje mi się uzasadnione. Patrzmy lepiej w przód i starajmy się budować nowe, dobre relacje z naszymi sąsiadami" - cytuje "Głos Szczeciński" prezydenta miasta. (jask)
Więcej: rel="nofollow">Centrum Wypędzonych w Szczecinie?Centrum Wypędzonych w Szczecinie?