Centroprawica wygrywa wybory parlamentarne w Norwegii
Norweska centroprawicowa opozycja wygrała wybory parlamentarne, uzyskując większość mandatów - ogłoszono po przeliczeniu 22,2 proc. oddanych głosów. Odsuwa ona od władzy czerwono-zieloną koalicję z socjaldemokratami na czele.
Partia Konserwatywna, niechętna imigrantom Partia Postępu, Partia Liberalna i Chrześcijańska Partia Ludowa zdobyły łącznie większość w 169-osobowym parlamencie, uzyskując 93 miejsca. Ugrupowania te chcą wspólnie utworzyć rząd; na jego czele stanęłaby szefowa konserwatystów 52-letnia Erna Solberg.
Rządząca od 2005 roku centrolewicowa koalicja pod wodzą szefa Norweskiej Partii Pracy Jensa Stoltenberga uzyskała 75 miejsc.
Socjaldemokraci z 30-procentowym poparciem pozostaną jednak największym ugrupowaniem w parlamencie; konserwatyści uzyskali 26 procent głosów, a Partia Postępu - 16 procent.
W kampanii wyborczej prawicowej opozycji udało się pozyskać wyborców politycznego centrum, z którego poparcia korzystała wcześniej Norweska Partia Pracy. Premier Stoltenberg wciąż cieszy się dużym zaufaniem wyborców, ale jego partia straciła rekordowo wysokie poparcie, jakie miała dwa lata temu, po podwójnym zamachu terrorystycznym z 22 lipca 2011 roku dokonanym przez Andersa Behringa Breivika; w zamachu tym zginęło 77 osób.
Po zwycięstwie prawicy Norwegowie mogą spodziewać się obniżki podatków, m.in. od drogiego w tym kraju alkoholu. Konserwatyści opowiadają się za zwiększeniem wykorzystania złóż naturalnych, ropy i gazu, dzięki którym Norwegia jest dziś jednym z najbogatszych krajów w Europie.