Celiński wystartuje na szefa SLD, reszta się waha
Wciąż nieznana jest pełna lista kandydatów na
szefa SLD. Na razie jedynym pewniakiem jest Andrzej Celiński. Ze
startu wycofali się Jerzy Szmajdziński i Wojciech Olejniczak.
Także Krzysztof Janik mówi, że nie chce startować. Wciąż wahają
się Jolanta Banach, Józef Oleksy i Marek Dyduch.
03.03.2004 | aktual.: 03.03.2004 17:10
"Nie będę kandydował na przewodniczącego SLD" - powiedział dziennikarzom w Sejmie przewodniczący klubu SLD Krzysztof Janik.
Do tej pory Janik nie chciał jednoznacznie powiedzieć, czy wystartuje w wyborach na nowego szefa Sojuszu. We wtorek na posiedzeniu zarządu krajowego SLD polityk dał do zrozumienia swoim kolegom, że nie chce walczyć o schedę po Leszku Millerze. Według informacji, nie powiedział jednak zdecydowanego nie i niewykluczone, że ostatecznie zostanie namówiony do walki o fotel przewodniczącego.
Janik cieszy się bowiem dużą popularnością wśród partyjnych dołów. Przez wielu jest kojarzony z okresem, gdy był sekretarzem generalnym partii, a Sojusz przewodził partyjnym sondażom. Wśród działaczy Sojuszu pojawia się pogląd, że jednym z powodów kłopotów Sojuszu i rozluźnienia więzi wewnątrzpartyjnych jest właśnie odejście Janika do rządu i rezygnacja z funkcji sekretarza.
Z informacji wynika, że gdyby jednak nie udało się namówić Janika do startu, wystawiona zostanie kandydatura sekretarza generalnego SLD Marka Dyducha. Polityk powiedział, że nie podjął jeszcze decyzji, czy będzie kandydował. Nie kryje, że jest do tego namawiany. Działacze Sojuszu widzą w nim bowiem cechy, które powinien posiadać nowy lider partii - dobra organizacja, uczciwość i lewicowa ideowość.
_ "Gdyby Dyduch został wybrany na nowego szefa Sojuszu, to wówczas funkcję sekretarza generalnego partii prawdopodobnie objąłby przedstawiciel młodego pokolenia, aby uwiarygodnić odświeżenie wizerunku ugrupowania"_ - powiedział nieoficjalnie polityk Sojuszu.
Wciąż nieznane jest ostateczne stanowisko Józefa Oleksego. W środę powiedział w radiowej "Trójce", że kandydowanie rozpatruje jedynie jako "ćwiczenie w okolicznościach planu ratunkowego".
Wstępnie chęć kandydowania wyraziła Jolanta Banach, choć nie wiadomo, jaka będzie jej ostateczna decyzja. Była wiceminister gospodarki, pracy i polityki społecznej gra na zwłokę, gdyż wie, że zbyt szybkie zdeklarowanie się nie byłoby dla niej korzystne.
Z kandydowania na szefa partii wycofali się natomiast szef MON-u Jerzy Szmajdziński i minister rolnictwa Wojciech Olejniczak.
Wiele wskazuje na to, że na sobotniej konwencji Sojuszu dojdzie nie tylko do zmiany szefa partii, ale także ścisłego jej kierownictwa. Jednym z punktów obrad będzie bowiem głosowanie nad absolutorium dla obecnego zarządu partii i niewykluczone, że niektórzy jego członkowie go nie otrzymają.
Według informacji, pewne kłopoty z uzyskaniem wymaganego poparcia mogą mieć: Aleksandra Jakubowska za niejasności wokół prac nad ustawą o radiofonii i telewizji, Jerzy Szmajdziński za zaangażowanie Polski i polskich żołnierzy w konflikt w Iraku (zdaniem wielu działaczy terenowych Sojuszu Szmajdziński jako minister obrony odpowiada za to, że rezultaty tego zaangażowania nie są dla Polski takie, jakich oczekiwano) i Józef Oleksy za niezdecydowanie.
Niewykluczone też, że Oleksy dobrowolnie zrezygnuje z pełnienia funkcji wiceszefa partii, do czego był namawiany podczas wtorkowego posiedzenia zarządu krajowego SLD. Politycy Sojuszu mieli mu sugerować, że skupia w swoich rękach zbyt wiele funkcji (wicepremiera, szefa MSWiA, barona mazowieckiego SLD i wiceszefa SLD), co - ich zdaniem - negatywnie odbija się na jakości wypełnianych przez niego obowiązków.
Prawdopodobnie gdyby zwolniły się miejsca w kierownictwie, to zajęliby je na przykład Jolanta Banach i szef podkarpackiego SLD Krzysztof Martens.
Na czwartek wieczór planowane jest spotkanie szefów rad wojewódzkich SLD. Tematem rozmów będzie wypracowanie w miarę spójnej strategii przed konwencją i wyeliminowanie prób mnożenia "terenowych kandydatów" na nowego szefa SLD.