CBA węszy w warszawskich sądach
"Gazeta Wyborcza" pisze: Centralne Biuro
Antykorupcyjne wkroczyło do warszawskich sądów okręgowych. Ale
chodzi - prawdopodobnie - nie o sędziów, ale znów o skorumpowanych
lekarzy.
16.08.2007 | aktual.: 16.08.2007 04:17
Informację, że CBA weszło do warszawskich sądów, przegląda akta i czegoś szuka, potwierdziło gazecie trzech sędziów z różnych wydziałów warszawskiego sądu okręgowego. Temistokles Brodowski, rzecznik CBA, zaprzecza informacjom dziennika.
CBA w warszawskim sądzie pojawiło się w ubiegłym tygodniu. Zgodę na ich działanie dał prezes sądu. To, czego szukają funkcjonariusze Biura, jest tajne. Wiadomo tylko, że powołują się na jedno z warszawskich śledztw i że dotyczy ono korupcji.
Ale sędziowie, analizując przepisy i zachowanie agentów, podpowiadają: na celowniku mogą być biegli medycy sądowi. Dlaczego? CBA interesuje się już zakończonymi sprawami z ostatnich kilku lat. Agenci Biura najpierw przejrzeli ich spisy w tzw. sekcjach wykonawczych i wydziałach penitencjarnych. W tych pierwszych decyduje się, czy i kiedy skazani na więzienie, a odpowiadający z wolnej stopy, pójdą siedzieć. Sędziowie penitencjarni podejmują przede wszystkim decyzje o warunkowych przedterminowych zwolnieniach z więzienia. W obu przypadkach kluczowe znaczenie dla decyzji sędziów mają opinie lekarskie o zdrowiu skazanego.
Zaniepokojeni wkroczeniem Biura sędziowie sprawdzili, że ustawa o CBA daje im prawo badania "przestępstw przeciwko wymiarowi sprawiedliwości" zapisanych w art. 233 kodeksu karnego, a więc dotyczących fałszywych zeznań, w tym przedstawiania sądowi fałszywych opinii przez biegłych - czytamy w "Gazecie Wyborczej". (PAP)