Polska"CBA nie przyłożyło się do akcji ws. afery hazardowej"

"CBA nie przyłożyło się do akcji ws. afery hazardowej"

CBA nie przyłożyło się do akcji, której pokłosiem jest tzw. afera hazardowa - taką tezę, zdaniem Sławomira Neumanna (PO), potwierdza niejawne przesłuchanie sekretarza Kolegium ds. Służb Specjalnych Jacka Cichockiego. PiS zapowiada złożenie nowych wniosków i twierdzi, że zeznania utwierdziły ich w "pewnych przekonaniach".

06.04.2010 | aktual.: 06.04.2010 16:48

Jacek Cichocki w trybie niejawnym zeznaje przed komisją śledczą ds. afery hazardowej. To jego druga styczność z komisją - w styczniu zeznawał na posiedzeniu jawnym. Jednak wówczas nie odpowiedział na niektóre pytania, zasłaniając się tajemnicą.

W przerwie przesłuchania Sławomir Neumann z PO powiedział dziennikarzom, że zeznania Cichockiego potwierdzają teorię, że CBA "nie przyłożyło się do akcji", której pokłosiem jest tzw. afera hazardowa.

"CBA wprowadziło premiera w błąd"

W jego opinii, materiał zawarty w analizach CBA przekazanych premierowi Donaldowi Tuskowi w sierpniu i wrześniu 2009 r. był słabo przygotowany. Neumann twierdzi, że był niekompletny i zebrany ze ścinków różnych rozmów. Poseł twierdzi, że połączono wątki, aby stworzyć wrażenie - w jego opinii nieprawdziwe - o stratach budżetu, o zagrożeniu dla ustawy.

Dodał, że w ślad za analizami nie przedstawiono później oceny prawno-karnej i doniesienia do prokuratury wynikającego z materiału. - To pokazuje kompletny nieprofesjonalizm Mariusza Kamińskiego w tej sprawie - ocenił polityk PO.

Według niego, były szef CBA wprowadzał premiera, któremu przekazywał przygotowane przez Biuro analizy, w błąd. - Pytanie, czy robił to celowo, czy zabrakło mu kompetencji? - mówił Neumann. Jak ocenił, nie da się udowodnić jednego z twierdzeń, które znalazły się w analizie CBA, że budżet państwa miałby stracić ok. 500 mln zł, gdyby nie rozszerzono katalogu gier objętych dopłatami.

Poseł mówił, że dopłaty nie zniknęły z ustawy, a ich wprowadzenie - jak wynika z zeznań wielu świadków nie tylko z branży hazardowej - mogło wręcz spowodować uszczerbek dla budżetu, a nie zwiększyć do niego wpływy.

"Kosek i Sobiesiak nie są rekinami branży hazardowej"

Neumann zaznaczył, że biznesmeni - wymieniani w materiałach CBA dotyczących tzw. afery hazardowej - Jan Kosek i Ryszard Sobiesiak nie są rekinami branży hazardowej, bo ich udziały w tym rynku są niewielkie. - To już jest kilka nieprawdziwych faktów zawartych w całym przedstawieniu sytuacji przez Mariusza Kamińskiego - powiedział poseł. Neumann: Kamiński zmieniał zeznania

Według relacji Neumanna, Cichocki podtrzymuje swoje wcześniejsze zeznania dotyczące spotkania u premiera 14 sierpnia 2009 r., w którym poza Mariuszem Kamińskim brał on również udział.

Spotkanie to dotyczyło ustaleń CBA w sprawie tzw. afery hazardowej; Kamiński poinformował szefa rządu o rozmowach polityków PO Zbigniewa Chlebowskiego i Mirosława Drzewieckiego z biznesmenami branży hazardowej Ryszardem Sobiesiakiem i Janem Koskiem - w kontekście przygotowywanych wówczas zmian w tzw. ustawie hazardowej.

Zeznając przed hazardową komisją śledczą Mariusz Kamiński powiedział, że podczas spotkania Tusk zapytał go, jak ocenia pod kątem prawno-karnym zachowania polityków PO w tej sprawie. Kamiński utrzymuje, że powiedział, że "kodeks karny będzie miał zastosowanie". Natomiast według premiera, który także zeznawał przed komisją, ówczesny szef CBA mówił, że będzie wprawdzie prowadzona jeszcze przez Biuro analiza prawno-karna, ale na tym etapie nie ma mowy o doniesieniu do prokuratury.

Cichocki - jak relacjonował Neumann - zwrócił uwagę na fakt, że Kamiński inaczej przedstawiał te wydarzenia na konferencji prasowej w Rzeszowie (odbyła się już po wybuchu afery), a inaczej później przed komisją. Pierwsza wersja miała być zbieżna z tym co przed śledczymi mówili premier i Cichocki. - Kamiński później zmienił zdanie. To jest fakt, który ma potwierdzać wersje premiera i ministra Cichockiego - powiedział Neumann.

Jego zdaniem, niepotrzebna będzie zatem konfrontacja Tuska i byłego szefa CBA. - Dzisiaj nic to nie wnosi. Mamy informację złożoną przez kilku świadków, która generalnie potwierdza wersje premiera i ministra Cichockiego, wersji Mariusza Kamińskiego nie potwierdza nikt - powiedział poseł PO.

Opozycja: zeznania Cichockiego były "ciekawe"

Z kolei Beata Kempa (PiS) powiedziała w przerwie przesłuchania, że dotychczasowe zeznania Cichockiego utwierdziły ją, a także Zbigniewa Wassermanna (PiS) w "pewnych przekonaniach dotyczących analizy dokumentów szczególnie z zakresu kompetencji ministra Cichockiego". - Po uzyskaniu pewnej ekspertyzy będziemy stawiać bardzo poważne wnioski w tej sprawie - zaznaczyła. Nie chciała jednak mówić o szczegółach.

Zdaniem Bartosza Arłukowicza (Lewica) niejawne przesłuchanie Cichockiego wniosło kilka ciekawych informacji do jego wiedzy o kwestiach badanych przez komisję śledczą.

- Rozmawiamy o kilku wątkach; o informacjach, o których nie mogliśmy rozmawiać w trybie jawnym. Są to informacje wnoszące kilka ciekawych szczegółów - powiedział. Dodał, że w kwestii jednego z wątków badanych przez komisję uzyskał informacje, które są dla niego ważne i na które czekał. - Pytałem o zdarzenia, w których uczestniczył pan minister Cichocki - dodał.

- Komisja musi bardzo precyzyjnie wyjaśnić dwie sprawy - sprawę procesu legislacyjnego i ochrony tego procesu i sprawę potencjalnego przecieku (o akcji CBA) - zaznaczył Arłukowicz

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)