Caritas wyłudził 11 mln dotacji. Teraz musi zapłacić gigantyczną karę
Sąd Apelacyjny w Warszawie zdecydował w sprawie Caritasu Diecezji Płockiej. Instytucja wyłudziła z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych 11 mln dotacji. Teraz musi je zwrócić wraz z 8 mln odsetek. W tle fałszowanie dokumentów i przekroczenie uprawnień.
30.09.2021 11:03
W sprawie dotacji z PFRON od jedenastu lat toczyły się dwa procesy dotyczące środków przekazanych do Caritasu na programy aktywizacji niepełnosprawnych. Jak ustalił portal OKO.press, w obu postępowaniach sąd zobowiązał organizację do zwrotu bezprawnie pozyskanych środków. W pierwszym procesie była mowa 9,186,158 zł, a w drugim o 2, 298,117 zł.
Ale to nie wszystko. Płocki Caritas ma też zapłacić odsetki naliczane od marca 2013 roku. Z obliczeń OKO.press wynika, że może chodzić nawet o blisko 8 mln zł. Łącznie daje to więc kwotę 19 mln złotych. Aby pokryć tę sumę niewykluczone, że Płocka Caritas będzie zmuszony do wyprzedaży części swojego majątku.
Sprawa dotacji trafiła do sądu po jednej z kontroli Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. W jej trakcie ujawniono ogromne nieprawidłowości przy wydawaniu uzyskanych funduszy.
Zobacz też: co z Turowem? Piotr Zgorzelski: rząd Morawieckiego leży na łopatkach
W wyniku kontroli PFRON poprosił o pilne odwołanie dyrektora miejscowego Caritasu ks. prałata Jerzego Z. Jak podawał "Wprost" w 2007 roku, ówczesny biskup pomocniczy diecezji płockiej Roman Marcinkowski miał już zdymisjonować prałata, jednak "po rozmowie w cztery oczy wycofał decyzję". Do odwołania doszło dopiero po kolejnych naciskach ze strony Funduszu.
Miejsce księdza prałata zajął ks. Janusz W., który bezskutecznie starał się wdrożyć zaproponowany przez PFRON program naprawczy. Kolejna kontrola 2009 roku ujawniła "utrzymujące się liczne nieprawidłowości w realizacji umów". Wówczas sprawą zainteresowała się prokuratura, a PFRON zażądał zwrotu dotacji i rozwiązania umów. Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez ks. prałata Jerzego Z. złożyła też sama Caritas, uzyskując tym samym w postępowaniu status pokrzywdzonego.
Śledztwo ws. płockiego Caritasu. W tle fałszowanie dokumentów
Łącznie w śledztwie trwającym do 2013 roku przesłuchano blisko 1300 osób. Zarzuty otrzymało siedmiu pracowników płockiego oddziału Caritas. Wśród oskarżonych znalazł się ks. prałat Jerzy Z. oraz jego następca ks. Janusz W. Prokuratura oskarżyła ich o wyrządzenie znacznej szkody majątkowej płockiej Caritas przez niedopełnienie obowiązków". Ks. Jerzy Z. usłyszał też zarzut wyłudzenia dotacji oraz przedstawienie PFRON-owi sfałszowanej dokumentacji.
W wyniku śledztwa ustalono m.in. że programy na które Caritas wziął dotację albo nie były zgodne z pierwotnymi deklaracjami albo w ogóle nie miały miejsca. Ponadto niektórzy niepełnosprawni nic nie wiedzieli o kursach, które rzekomo odbyli, a do deklarowanych zakupów na rzecz organizacji często w ogóle nie dochodziło.
Wśród sfałszowanych dokumentów były CV, podania o pracę, kwestionariusze osobowe, oświadczenia pracowników o przeszkoleniu BHP, oświadczenia o niepozostawaniu w rejestrze bezrobotnych, oświadczenia dla celów podatkowych, zaświadczenia o odbyciu stażu, świadectwa pracy i rejestry czasu pracy, a także umowy zlecenia, wypowiedzenia, rachunki do umów, faktury i dowody wypłaty.
"Analiza zebranych w sprawie dowodów słusznie doprowadziła do przekonania, iż w projektach realizowanych przez Caritas Diecezji Płockiej tego rodzaju praktyka byłą niestety na porządku dziennym" - można przeczytać w uzasadnieniu wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 2015 r.
Jak dotąd prawomocny wyrok usłyszał w tej sprawie jedynie ks. prałat Jerzy Z. Sąd skazał go na rok ograniczenia wolności oraz prace społeczne w wymiarze 20 godzin miesięcznie. To kara za zlecanie fałszowania dokumentów. Zarzut wyłudzenia dotacji oraz niedopełnienia obowiązków uległ przedawnieniu.
Przeczytaj też:
Źródło: OKO.press