Caracale. Francuski koncern Airbus Helicopters pozwie Polskę za śmigłowce
Sprawa przetargu i umowy na caracale skończy się w trybunale w Sztokholmie. Francja będzie domagać się od Polski co najmniej kilkudziesięciu milionów złotych. Zarzucają rządowi "negocjacje bez woli zawarcia umowy, czyli tzw. negocjacje pozorne" - podał "Dziennik Gazeta Prawna".
Telenowela pod tytułem "przetarg na caracale" rozpoczęła się po przejęciu władzy przez PiS. Szef MON Antoni Macierewicz zrezygnował z zakupu 50 śmigłowców. Potem była kuriozalna wypowiedź wiceministra obrony Bartosza Kownackiego o nauce jedzenia widelcami. Ale teraz sprawy w swoje ręce wzięli Francuzi.
Koncern Airbus Helicopters poinformował polskie władze, że sprawę zakończenia postępowania na śmigłowce wielozadaniowe kieruje do trybunału arbitrażowego. Do informacji dotarł "Dziennik Gazeta Prawna", który potwierdził ją w dwóch niezależnych źródłach.
Francuzi chcą kilkudziesięciu milionów złotych odszkodowania
Specjalne pismo dostali: szef MON, kancelaria prezesa rady ministrów oraz, najprawdopodobniej, ministerstwo rozwoju. Dokumenty dotarły jeszcze przed świętami.
Główny zarzut francuskiego koncernu to negocjacje bez woli zawarcia umowy, tzw. negocjacje pozorne. Najprawdopodobniej sprawa będzie toczyć w trybunale w Sztokholmie. Producent może się domagać co najmniej kilkudziesięciu milionów złotych odszkodowania.
Wartość zamówienia miała wynosić 13,5 mld zł.