Polska"Cała Polska czeka na barbarzyńców z PiS-u"

"Cała Polska czeka na barbarzyńców z PiS‑u"

- Niech PiS nie przeszkadza, to będzie największa pomoc, jakiej możemy się spodziewać - w taki sposób szef klubu PO Grzegorz Schetyna odniósł się do sobotniego wystąpienia prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego. To było przemówienie bojowe, pełne animuszu, a jednocześnie spokojne - oceniają uczestnicy trwającego w Poznaniu kongresu PiS. Ich zdaniem lider partii dobrze zaprezentował się jako pretendujący do zwycięskich wyborów.

06.03.2010 | aktual.: 06.03.2010 15:03

Według Schetyny propozycje zgłaszane przez PiS doprowadziłyby do zrujnowania budżetu. Zdaniem innego polityka PO Janusza Palikota, nikt tak nie zmniejszył wpływów do budżetu, jak rządy PiS.

Schetyna, który przyjechał w sobotę do Katowic na krajowy zjazd Stowarzyszenia Młodzi Demokraci, zaznaczył w rozmowie z dziennikarzami, że nie słyszał wygłoszonego w Poznaniu podczas kongresu PiS przemówienia Jarosława Kaczyńskiego, ale - jak dodał - zna je "ze skrótu".

- Jarosława Kaczyńskiego coraz mniej ludzi chce słuchać w Polsce i wydaje mi się, że to widać i to brzmiało w tym, co mówił - brak przekonania, brak pewności siebie, brak pomysłu. Ale to jest taki stan, który obserwujemy już od miesięcy w PiS-ie - ocenił Schetyna.

- Jeżeli byśmy zrealizowali choć część pomysłów PiS w leczeniu budżetu i walki z kryzysem, to byśmy naprawdę zadłużyli kraj i doprowadzili go do złego stanu - uważa.

Jak podkreślił, Polska jest liderem w Europie w walce z kryzysem finansowym. - Jeżeli będzie chciał PiS pomóc, to chętnie tę pomoc przyjmiemy, ale tylko o jedno prosimy: nie szkodzić - oświadczył Schetyna.

- My twardą ręką, ale staramy się pilnować wydatków, pilnować budżetu. Pilnujemy tego, żeby Polakom żyło się lepiej,. Żeby renty i emerytury wzrastały, żeby pilnować wydatków w sferze budżetowej. To jest trudny czas, ale dajemy sobie radę - powiedział.

Inny polityk PO, który przyjechał do Katowic, Janusz Palikot, uważa że "nikt tak nie pogorszył, nie zmniejszył wpływów do budżetu państwa" jak Jarosław Kaczyński i odpowiedzialna w jego rządzie za finanse Zyta Gilowska. Palikot też przyznał, że nie słuchał wystąpienia szefa PiS.

- Mówienie dzisiaj, po dwóch latach, że to my jesteśmy odpowiedzialni za to, że to oni zabrali część składki rentowej i część z tytułu podatku dochodowego do budżetu państwa - to jest ładnych kilka kilkanaście miliardów złotych - jest taką hipokryzją, że gdyby nie mówił tego J.Kaczyński, to bym się oburzył - powiedział poseł.

Pytany, czy PiS obrał dobrą strategię wyborczą, w taki sposób atakując rząd i premiera, Palikot odpowiedział, że "cała Polska czeka na barbarzyńców z PiS-u i co oni dzisiaj zdecydują".

- Czekamy na to, czy Jarosław Kaczyński zastąpi Lecha, a Lech Kaczyński Jarosława, bo innych zmian pewnie nie będzie - ironizował.

"Dobre przemówienie, zabrakło oprawy medialnej"

- Było to przemówienie lidera partii absolutnie gotowej w sensie merytorycznym, programowym i psychologicznym do przejęcia władzy. Było mocno nastawione na sprawy gospodarcze - ocenił eurodeputowany Ryszard Czarnecki.

- To było dobre przemówienie, miało dobrą atmosferę, poczucie humoru. Trochę zabrakło odpowiedniej oprawy medialnej - to jest cały czas nasza słabość. Może trzeba więcej się uczyć przemówień w stylu Donalda Tuska. Ludzie chcą krótko, hasłowo dowiedzieć się o co chodzi; bez agresji i negatywnych emocji. Tego w PiS jest już coraz więcej. Jarosław Kaczyński nauczył się mówić z wiarą w siebie z siłą przekonywania innych - powiedziała Nelli Rokita.

- Trzeba mieć świadomość, że pod tym kolorowym wizerunkiem jaki ma PO w mediach jest też druga prawda o Polsce i do tej drugiej prawdy prezes Kaczyński bardzo mocno nawiązywał. Teraz, gdy jesteśmy w Europie inaczej trzeba postrzegać ubóstwo i biedę. Ubogi to nie ten, który nie ma co jeść i w co się ubrać, ale ten, który ma problem np. z wykształceniem dzieci - tej prawdy raczej się nie eksponuje w wykonaniu naszych rywali z PO - stwierdził po przemówieniu Jarosława Kaczyńskiego europoseł Tadeusz Cymański.

- To było wystąpienie skierowane ku przyszłości. Zawierało oczywiście element podsumowania pozytywnych efektów rządów PiS, oraz było podsumowaniem złych rządów Platformy Obywatelskiej. Było też zakreśleniem tego, do czego chcielibyśmy dążyć: by Polska była znaczącym państwem i by w centrum zainteresowania rządzących byli obywatele - powiedział poseł Karol Karski.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)