Cała Francja szukała 9‑latki. Tragiczny finał historii
Dziewczynka zniknęła około pół roku temu podczas wesela w Alpach. Jeden z weselnych gości przyznał się do "nieumyślnego" zabójstwa, wskazując miejsce, w którym znajdowały się szczątki dziecka.
15.02.2018 | aktual.: 15.02.2018 09:43
W poszukiwania Maelys de Araujo zaangażowanych było kilkuset wolontariuszy oraz specjalistyczna jednostka policji z psami tropiącymi, a sprawą żyła francuska opinia publiczna.
Sprawcą okazał się 35-letni Nordahl L., były treser psów w wojsku. Zwłoki dziewczynki znaleziono w zaśnieżonym wąwozie. Miejsce wskazał im sam L., który niedługo po zaginięciu 9-latki trafił do aresztu. Mężczyzna został zatrzymany, gdyż na jego samochodzie odkryto mikroskopijne ślady krwi dziewczynki.
Nordahl L. wyznał funkcjonariuszom, że po zabójstwie ukrył ciało w pobliżu domu, a potem wrócił na uroczystość. Później porzucił zwłoki w odległym wąwozie.
Niewykluczone, że L. ma na koncie więcej zbrodni, bowiem jest podejrzewany również o zamordowanie Arthura Noyera - dwudziestokilkuletniego żołnierza. Na podstawie danych z telefonu komórkowego śledczy ustalili, że Noyer i Nordahl L. w dniu zaginięcia przebywali w tych samych miejscach. Na winę 35-latka wskazuje także historia wyszukiwania w jego telefonie. Znalazło się w niej m.in. hasło "rozkład ludzkiego ciała".
Źródło: gazeta.pl