PolskaByły ZOMO-wiec oskarżony o bicie robotników w Radomiu

Były ZOMO-wiec oskarżony o bicie robotników w Radomiu

Akt oskarżenia przeciwko byłemu
funkcjonariuszowi ZOMO w Lublinie, 56-letniemu Janowi D., który
brał czynny udział w tłumieniu protestu robotniczego 25 czerwca
1976 r. w Radomiu, skierowała do radomskiego Sądu
Rejonowego Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi
Polskiemu w Lublinie - ośrodek zamiejscowy w Radomiu -
poinformował naczelnik Komisji, prokurator Jacek Nowakowski.

09.06.2006 | aktual.: 09.06.2006 16:01

Janowi D. zarzucono popełnienie dwóch czynów, które stanowią zbrodnię komunistyczną. Został oskarżony o to, że 25 czerwca 1976 roku wspólnie z innym, nieżyjącym już funkcjonariuszem lubelskiego ZOMO, podczas zatrzymywania Mariana S. pobił go narażając na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszkodzenia zdrowia. Według ustaleń śledztwa, Jan D. zadawał mu uderzenia pięściami w twarz i tułów. Zatrzymany miał ranę lewego policzka, zasiniony lewy oczodół i zasinione plecy. Byłemu ZOMO-wcowi grozi za to kara do trzech lat więzienia.

Drugi czyn dotyczy psychicznego i fizycznego znęcania się nad 28 zatrzymanymi uczestnikami protestu. W nocy z 25 na 26 czerwca Jan D. wraz z ponad czterdziestoma funkcjonariuszami ZOMO z Lublina i MO z Szydłowca koło Radomia konwojował ich do szydłowieckiego komisariatu milicji. Według śledczych, Jan D. wziął udział w pobiciu skrępowanych kajdankami zatrzymanych.

Przechodzili oni pomiędzy grupami funkcjonariuszy ustawionych w dwóch szpalerach, czyli przez tzw. ścieżki zdrowia. Zomowcy i milicjanci zadawali im uderzenia pałkami określanymi w terminologii służbowej jako pałki szturmowe, oraz pięściami i nogami obutymi w ciężkie buty typu wojskowego. Zatrzymani byli bici po głowie, tułowiu i kończynach, co narażało ich na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia. Jan D. używał także wobec nich obelżywych słów i gróźb pozbawienia życia. Czyn ten jest zagrożony karą więzienia do pięciu lat.

Teraz badamy działalność funkcjonariuszy lubelskiego ZOMO. Potem zajmiemy się funkcjonariuszami z Kielc, Łodzi, Warszawy, Szczytna. To osoby, które brały czynnie udział w wydarzeniach radomskich, oraz ich przełożeni, którzy wydawali rozkazy- powiedział prokurator Nowakowski.

Prokuratorzy radomskiego oddziału Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Lublinie prowadzą także śledztwo w sprawie innych funkcjonariuszy biorących udział w tłumieniu protestu społecznego 25 czerwca 1976 roku w Radomiu. Dotychczas zarzuty fizycznego i psychicznego znęcania się nad zatrzymanymi postawiono trzydziestu funkcjonariuszom ZOMO w Lublinie. W ramach tego postępowania śledczy badają również sprawę czterech byłych funkcjonariuszy MO, SB i służby więziennej, którzy byli oskarżeni w związku z wydarzeniami Czerwca '76.

Są to: komendant wojewódzki MO w Radomiu, Marian M., jego zastępca, Tadeusz Sz., naczelnik wydziału śledczego KW MO, Kazimierz R. i naczelnik aresztu śledczego w Radomiu, Józef S. Prokuratura Okręgowa w Radomiu zarzuciła im bezprawne pozbawienie wolności 58 osób, połączone ze szczególnym udręczeniem, po wystąpieniach robotniczych w 1976 roku. Marianowi M. prokuratura postawiła dodatkowo zarzut sprawstwa kierowniczego. Jeden z funkcjonariuszy już nie żyje.

W sierpniu 2002 roku Sąd Rejonowy w Radomiu uniewinnił Mariana M. i Tadusza Sz. Wobec Kazimierza R. i Józefa S. sąd umorzył postępowanie, bo uznał, że sprawa bezprawnego pozbawienia wolności bez "szczególnego udręczenia" 53 osób, jak przyjęto w wyroku, już się przedawniła.

Radomski Sąd Okręgowy zwrócił sprawę prokuraturze, aby uzupełniła dochodzenie. Prokuratura Okręgowa w Radomiu stwierdziła, że instytucją właściwą do prowadzenia sprawy jest Instytut Pamięci Narodowej. Ustawa o Instytucie mówi, że sprawy o zbrodnie komunistyczne należą do jej właściwości.

25 czerwca 1976 roku w Radomiu i kilku innych miastach robotnicy, na wiadomość o podwyżce cen żywności, wylegli na ulice. W Radomiu demonstranci podpalili siedzibę KW PZPR. Według oficjalnych danych, milicja zatrzymała w mieście ponad 500 osób. W całym kraju w proteście przeciw podwyżkom strajkowało ok. 100 zakładów. W efekcie 25 czerwca wieczorem władze odwołały podwyżki, a na uczestników protestów spadły później represje.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)