Były ZOMO-wiec oskarżony o bicie robotników w Radomiu

Akt oskarżenia przeciwko byłemu
funkcjonariuszowi ZOMO w Lublinie, 56-letniemu Janowi D., który
brał czynny udział w tłumieniu protestu robotniczego 25 czerwca
1976 r. w Radomiu, skierowała do radomskiego Sądu
Rejonowego Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi
Polskiemu w Lublinie - ośrodek zamiejscowy w Radomiu -
poinformował naczelnik Komisji, prokurator Jacek Nowakowski.

Janowi D. zarzucono popełnienie dwóch czynów, które stanowią zbrodnię komunistyczną. Został oskarżony o to, że 25 czerwca 1976 roku wspólnie z innym, nieżyjącym już funkcjonariuszem lubelskiego ZOMO, podczas zatrzymywania Mariana S. pobił go narażając na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszkodzenia zdrowia. Według ustaleń śledztwa, Jan D. zadawał mu uderzenia pięściami w twarz i tułów. Zatrzymany miał ranę lewego policzka, zasiniony lewy oczodół i zasinione plecy. Byłemu ZOMO-wcowi grozi za to kara do trzech lat więzienia.

Drugi czyn dotyczy psychicznego i fizycznego znęcania się nad 28 zatrzymanymi uczestnikami protestu. W nocy z 25 na 26 czerwca Jan D. wraz z ponad czterdziestoma funkcjonariuszami ZOMO z Lublina i MO z Szydłowca koło Radomia konwojował ich do szydłowieckiego komisariatu milicji. Według śledczych, Jan D. wziął udział w pobiciu skrępowanych kajdankami zatrzymanych.

Przechodzili oni pomiędzy grupami funkcjonariuszy ustawionych w dwóch szpalerach, czyli przez tzw. ścieżki zdrowia. Zomowcy i milicjanci zadawali im uderzenia pałkami określanymi w terminologii służbowej jako pałki szturmowe, oraz pięściami i nogami obutymi w ciężkie buty typu wojskowego. Zatrzymani byli bici po głowie, tułowiu i kończynach, co narażało ich na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia. Jan D. używał także wobec nich obelżywych słów i gróźb pozbawienia życia. Czyn ten jest zagrożony karą więzienia do pięciu lat.

Teraz badamy działalność funkcjonariuszy lubelskiego ZOMO. Potem zajmiemy się funkcjonariuszami z Kielc, Łodzi, Warszawy, Szczytna. To osoby, które brały czynnie udział w wydarzeniach radomskich, oraz ich przełożeni, którzy wydawali rozkazy- powiedział prokurator Nowakowski.

Prokuratorzy radomskiego oddziału Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Lublinie prowadzą także śledztwo w sprawie innych funkcjonariuszy biorących udział w tłumieniu protestu społecznego 25 czerwca 1976 roku w Radomiu. Dotychczas zarzuty fizycznego i psychicznego znęcania się nad zatrzymanymi postawiono trzydziestu funkcjonariuszom ZOMO w Lublinie. W ramach tego postępowania śledczy badają również sprawę czterech byłych funkcjonariuszy MO, SB i służby więziennej, którzy byli oskarżeni w związku z wydarzeniami Czerwca '76.

Są to: komendant wojewódzki MO w Radomiu, Marian M., jego zastępca, Tadeusz Sz., naczelnik wydziału śledczego KW MO, Kazimierz R. i naczelnik aresztu śledczego w Radomiu, Józef S. Prokuratura Okręgowa w Radomiu zarzuciła im bezprawne pozbawienie wolności 58 osób, połączone ze szczególnym udręczeniem, po wystąpieniach robotniczych w 1976 roku. Marianowi M. prokuratura postawiła dodatkowo zarzut sprawstwa kierowniczego. Jeden z funkcjonariuszy już nie żyje.

W sierpniu 2002 roku Sąd Rejonowy w Radomiu uniewinnił Mariana M. i Tadusza Sz. Wobec Kazimierza R. i Józefa S. sąd umorzył postępowanie, bo uznał, że sprawa bezprawnego pozbawienia wolności bez "szczególnego udręczenia" 53 osób, jak przyjęto w wyroku, już się przedawniła.

Radomski Sąd Okręgowy zwrócił sprawę prokuraturze, aby uzupełniła dochodzenie. Prokuratura Okręgowa w Radomiu stwierdziła, że instytucją właściwą do prowadzenia sprawy jest Instytut Pamięci Narodowej. Ustawa o Instytucie mówi, że sprawy o zbrodnie komunistyczne należą do jej właściwości.

25 czerwca 1976 roku w Radomiu i kilku innych miastach robotnicy, na wiadomość o podwyżce cen żywności, wylegli na ulice. W Radomiu demonstranci podpalili siedzibę KW PZPR. Według oficjalnych danych, milicja zatrzymała w mieście ponad 500 osób. W całym kraju w proteście przeciw podwyżkom strajkowało ok. 100 zakładów. W efekcie 25 czerwca wieczorem władze odwołały podwyżki, a na uczestników protestów spadły później represje.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Eksperci: Nawrocki polubiony przez ruch MAGA. "To jest świetne"
Eksperci: Nawrocki polubiony przez ruch MAGA. "To jest świetne"
Polski poseł w niebezpieczeństwie. MSZ zwołuje sztab kryzysowy
Polski poseł w niebezpieczeństwie. MSZ zwołuje sztab kryzysowy
Dwa drony nad Karlskroną w Szwecji. "Emitowały czerwone i zielone światło"
Dwa drony nad Karlskroną w Szwecji. "Emitowały czerwone i zielone światło"
Zabójstwo w Knurowie. "Sztywnej" Ewy bało się całe osiedle
Zabójstwo w Knurowie. "Sztywnej" Ewy bało się całe osiedle
Sterczewski apeluje do Tuska i Nawrockiego. "Test dla człowieczeństwa"
Sterczewski apeluje do Tuska i Nawrockiego. "Test dla człowieczeństwa"
CBŚP rozbija fabrykę fałszywych leków. 20 mln zł zabezpieczone
CBŚP rozbija fabrykę fałszywych leków. 20 mln zł zabezpieczone
Wyjmijcie ciepłe buty. Przy gruncie będzie nawet -5 stopni
Wyjmijcie ciepłe buty. Przy gruncie będzie nawet -5 stopni
Duda odegra jeszcze ważną rolę w polityce? Zapytano Polaków
Duda odegra jeszcze ważną rolę w polityce? Zapytano Polaków
Pogarsza się sytuacja finansowa Amerykanów. Mimo obietnic Trumpa
Pogarsza się sytuacja finansowa Amerykanów. Mimo obietnic Trumpa
Pogoda na weekend. Antycyklon Petralilly przyniesie dużo słońca
Pogoda na weekend. Antycyklon Petralilly przyniesie dużo słońca
Uniwersytet Warszawski po głośnym morderstwie. Nowe zasady na uczelni
Uniwersytet Warszawski po głośnym morderstwie. Nowe zasady na uczelni
Kapelan prezydenta: Politycy mogliby się uczyć od kibiców
Kapelan prezydenta: Politycy mogliby się uczyć od kibiców