PolskaByły senator Aleksander G. podejrzany ws. zabójstwa Ziętary wyszedł na wolność

Były senator Aleksander G. podejrzany ws. zabójstwa Ziętary wyszedł na wolność

Były senator Aleksander G., podejrzany o podżeganie do zabójstwa poznańskiego dziennikarza Jarosława Ziętary, w sobotę został zwolniony z aresztu - poinformowała w komunikacie opublikowanym na stronie internetowej krakowska Prokuratura Apelacyjna. Wniosek o jego zwolnienie złożył obrońca, a prokuratura przychyliła się do niego.

Były senator Aleksander G. podejrzany ws. zabójstwa Ziętary wyszedł na wolność
Źródło zdjęć: © WP.PL | Marcin Gadomski

Wobec Aleksandra G. prokuratura zastosowała poręczenie majątkowe w wysokości 50 tys. zł, zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu, dozór policyjny oraz poręczenie osoby godnej zaufania. Jak powiedział rzecznik prokuratury Piotr Kosmaty, poręczenia udzieliła "osoba pełniąca wysokie funkcje w Stowarzyszeniu Architektów Polskich i znająca długie lata Aleksandra G.".

- Areszt został uchylony, ponieważ oceniliśmy materiał dowodowy i uznaliśmy, że na tym etapie Aleksander G. nie będzie miał możliwości mataczyć oraz wpływać destrukcyjnie na śledztwo - poinformował rzecznik w komunikacie zamieszczonym na stronie internetowej.

Trudności w śledztwie

Pytany o spekulacje mediów na temat impasu w śledztwie, spowodowanego wycofywaniem się świadków z zeznań, Kosmaty powiedział: - Z uwagi na dobro śledztwa informuję jedynie, że Aleksander G. na obecnym etapie będzie odpowiadał z wolnej stopy, natomiast więcej informacji nie udzielamy.

- Jeżeli będzie to możliwe w przyszłości, udzielimy więcej informacji - dodał prok. Kosmaty. Jak zaznaczył, śledztwo toczy się nadal i jest przedłużone do 30 czerwca. Podkreślił, że decyzja o uchyleniu aresztu wobec Aleksandra G. zapadła w sobotę o godz. 10.

Wcześniej telewizja TVN24 podawała, że prokuratorom brakowało "istotnego elementu" w sprawie, który pozwalałby na przedłużenie aresztu dla G. W czwartek Wirtualna Polska informowała, że z nieoficjalnych informacji wynika, że jeden ze świadków wycofał zeznania przeciwko byłemu senatorowi.

"Gazeta Wyborcza" w sobotniej publikacji precyzowała, że zeznania zmienił gangster "Baryła", który miał być przy tym, jak G. wydał ochroniarzom polecenie "wyeliminowania" Ziętary. Dziennik twierdzi, że parę tygodni temu ten kluczowy świadek zaczął dostawać pogróżki.

Sprawa z 1992 roku

Jarosław Ziętara był dziennikarzem śledczym "Gazety Poznańskiej". Zaginął w 1992 r. i do tej pory nie ustalono, co się z nim stało, ale prowadząca początkowo sprawę poznańska prokuratura uznała, że musiał zostać uprowadzony i zamordowany. W tej sprawie przez wiele lat nie można było ustalić nic nowego, a śledztwo dwukrotnie umarzano.

Dopiero po przejęciu śledztwa przez krakowską prokuraturę, sprawa posunęła się naprzód. Na początku listopada 2014 r. zatrzymano byłego senatora Aleksandra G., któremu postawiono zarzut podżegania do zabójstwa Ziętary, a kilka tygodni później zatrzymano także Mirosława R. i Dariusza L., którym zarzucono pomoc w porwaniu i zabójstwie dziennikarza.

Mirosław R. i Dariusz L. niedawno opuścili areszt, ponieważ jak wyjaśniał Piotr Kosmaty z krakowskiej Prokuratury Apelacyjnej, ich dalszy pobyt za kratkami nie jest konieczny. Zastosowano wobec nich środki zapobiegawcze w postaci poręczeń majątkowych po 150 tys. zł, zakazów opuszczania kraju, odebraniu paszportów i dozoru policyjnego.

Źródło: tvn24.pl, WP, PAP

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (262)