Były prezydent Jimmy Carter chory na raka
Były prezydent USA Jimmy Carter ujawnił w środę, że badania wykryły u niego chorobę nowotworową, która się rozszerzana na kolejne organy wewnętrzne. 90-letni obecnie Carter oświadczył, że podda się leczeniu w szpitalu Emory Healthcare w Atlancie.
- Ostatni zabieg chirurgiczny wątroby wykazał, że mam raka, który występuje obecnie również w innych częściach mojego ciała. Zamierzam zmienić rozkład moich zajęć, tak abym mógł poddać się leczeniu przez lekarzy z Emory Healthcare - głosi oświadczenie opublikowane przez Ośrodek im. Cartera.
Dalsze informacje mają być opublikowane po szczegółowych badaniach, "prawdopodobnie w przyszłym tygodniu".
3 sierpnia Carter poinformował, że poddał się operacji chirurgicznej usunięcia niewielkiej części wątroby. Według rzeczniczki Ośrodka, Deanny Congileo, "są doskonałe szanse" pełnego powrotu do zdrowia byłego prezydenta.
Associated Press podkreśla, że oświadczenie wskazuje jasno, że choroba nowotworowa byłego prezydenta rozszerzyła się, ale nie ujawnia gdzie się pojawiła. Rak często atakuje wątrobę, ale rzadziej jest ona pierwszym zaatakowanym organem.
Carter był 39 prezydentem USA, sprawował urząd w latach 1977-81. Po odejściu z Białego Domu powołał ośrodek jego imienia w Atlancie, w stanie Georgia, którego zadaniem jest propagowanie na świecie demokracji, ochrony zdrowia i oświaty.
Były prezydent był aktywny w różnych dziedzinach, podejmował się m. in. misji zagranicznych. Musiał jednak skrócić ostatnią wizytę w Gujanie w maju z powodu kłopotów ze zdrowiem.