PolskaByły prezes TVP przesłuchany w białostockiej prokuraturze

Były prezes TVP przesłuchany w białostockiej prokuraturze

Były prezes TVP Robert Kwiatkowski był przez dwie godziny przesłuchiwany w Prokuraturze Apelacyjnej w Białymstoku, jako świadek w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości przy procesie legislacyjnym rządowej nowelizacji ustawy medialnej.

15.11.2005 14:20

To druga część tego śledztwa, dotycząca wątków związanych z raportem sejmowej komisji śledczej ds. afery Rywina. Śledztwo w tym zakresie zostało przedłużone do końca stycznia 2006 roku.

Pierwsza część śledztwa zakończyła się we wrześniu aktem oskarżenia wobec byłej poseł SLD i wiceminister kultury Aleksandry Jakubowskiej oraz trojga urzędników Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i Ministerstwa Kultury. Zarzucono im bezprawne dokonanie zmian w projekcie nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. Grozi im do pięciu lat więzienia. Oskarżeni nie przyznają się do zarzutów.

Robert Kwiatkowski przyjechał na przesłuchanie bez adwokata i powiedział, że zamierza składać wyjaśnienia. Po ich zakończeniu rzecznik prasowy prokuratury apelacyjnej Janusz Kordulski nie chciał ujawnić, czego konkretnie one dotyczyły i czy w przyszłości będą jeszcze uzupełniane.

Były prezes TVP jest pierwszym z kilku nowych świadków, których w tej sprawie zamierza przesłuchać białostocka prokuratura. Według nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł w prokuraturze, są wśród nich także były premier Leszek Miller i były minister kultury Waldemar Dąbrowski.

Prowadzone obecnie śledztwo, po skierowaniu do sądu aktu oskarżenia przeciw Aleksandrze Jakubowskiej i trzem innym osobom, dotyczy w dużej części zawiadomienia złożonego kilka miesięcy temu przez Lecha Nikolskiego. W zawiadomieniu chodziło o ustalenie jego rzekomego udziału w tzw. aferze Rywina i wymienianie jego nazwiska wśród członków tzw. grupy trzymającej władzę w raporcie sejmowej komisji śledczej ds. tej afery. Nikolski kwestionuje te ustalenia.

Jak mówił przed miesiącem rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku Janusz Kordulski, prowadzący śledztwo "dostrzegł konieczność" przeprowadzenia w tej sprawie dodatkowych czynności, w związku z zarzutami wymienionymi we wnioskach raportu sejmowej komisji śledczej ds. afery Rywina. Zastrzegł, że nie przesądza to ewentualności postawienia komukolwiek zarzutów.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)