Były premier Pakistanu Sharif wraca z wygnania
Były premier Pakistanu Nawaz
Sharif przybył do pakistańskiego miasta Lahaur po
siedmiu latach spędzonych na emigracji.
25.11.2007 | aktual.: 25.11.2007 21:26
Sharif został obalony w 1999 roku w rezultacie bezkrwawego zamachu, jakiego dokonał dowódca sił zbrojnych i obecny prezydent Pervez Musharraf. W rok później Sharifa zmuszono do wyjazdu do Arabii Saudyjskiej.
Były premier próbował powrócić do ojczyzny we wrześniu bieżącego roku, ale w ciągu kilku godzin odesłano go ponownie do Arabii Saudyjskiej.
Później jednak Musharraf, który 3 listopada ogłosił stan wyjątkowy, zgodził się na powrót Sharifa, by poprowadził on swą partię do wyznaczonych na 8 stycznia wyborów parlamentarnych.
Chcemy demokracji i niczego więcej. Jestem tutaj, by odegrać swą rolę i również podjąć własne wysiłki na rzecz uwolnienia kraju od dyktatury - powiedział Sharif w rozmowie telefonicznej z BBC.
Do Lahauru przybył wraz z żoną i bratem - dotąd również politycznym emigrantem - na pokładzie samolotu użyczonego przez króla Arabii Saudyjskiej Abdullaha. Zwolennicy byłego premiera zgotowali mu na lotnisku entuzjastyczne przyjęcie.
Na razie nie wiadomo, czy Sharif zdecyduje się na udział swej Pakistańskiej Ligi Muzułmańskiej Nawaz w wyborach, bowiem znaczna część społeczeństwa spodziewa się ich zmanipulowania przez władze. Sprawę ewentualnego bojkotu głosowania Sharif zamierza omówić z inną czołową postacią opozycji - przywódczynią Pakistańskiej Partii Ludowej i byłą premier Benazir Bhutto.
Zadeklarowała ona swe zadowolenie z powrotu Sharifa do kraju, ale poparcie przez nią bojkotu jest wątpliwe, gdyż złożyła już wymagane dokumenty w swym okręgu wyborczym w prowincji Sindh na południu Pakistanu.
Z Bożą wolą wybory się odbędą i Partia Ludowa oraz naród zwyciężą - powiedziała dziennikarzom Bhutto.
Musharraf zapewnił sobie drugą pięcioletnią kadencję, gdy na mocy stanu wyjątkowego zdymisjonował sędziów Sądu Najwyższego, kwestionujących możliwość objęcia urzędu głowy państwa przez osobę w czynnej służbie wojskowej. W ten sposób udaremnił unieważnienie swej dokonanej w październiku przez parlament reelekcji.
Jak się oczekuje, w najbliższym czasie Musharraf formalnie opuści szeregi wojska i złoży przysięgę jako prezydent cywilny. Nie wiadomo jednak, czy wybrany w styczniu parlament będzie gotów do współpracy z nim.