Były premier ma półroczny zakaz wyjazdu z kraju
Były wicepremier Rosji, a obecnie jeden z czołowych opozycjonistów Borys Niemcow ma półroczny zakaz opuszczania kraju - poinformowały rosyjskie media. Zakaz związany jest z książką krytykującą bilans rządów Władimira Putina, której Niemcow jest współautorem. Taki sam zakaz obowiązuje także Władimira Miłowa i Eduarda Limonowa, współautorów raportu o stanie państwa noszącego tytuł -"Putin, bilans 10 lat".
07.07.2011 | aktual.: 07.07.2011 15:43
Niemcow, który przebywa obecnie w Strasburgu na forum poświęconym demokracji, powiedział, że wiadomość dotarła do niego za pośrednictwem adwokata. - Wrócę do Rosji, nawet jeśli sugeruje mi się abym tu został. Jestem przekonany, że jest to zemsta Putina - powiedział opozycjonista, cytowany na stronie internetowej Grani.ru.
- Po raz pierwszy w postsowieckiej Rosji zabrania się z przyczyn politycznych podróżowania - powiedział z kolei Niemcow na łamach dziennika "Kommiersant".
Choć rosyjskie władze twierdzą, że "nie podjęły decyzji ograniczającej wyjazdy zagraniczne" Niemcowa, jego adwokat Wadim Prochorow twierdzi - jak pisze agencja Interfax - że posiada taką decyzją.
- Mam obecnie w swych rękach taką decyzję wymiaru sprawiedliwości i zawiera ona wyraźny zakaz wyjazdów Niemcowa z Rosji w ciągu sześciu miesięcy - podkreślił prawnik.
Według "Kommiersanta" decyzja ta ma związek z faktem, że Niemcow faktycznie nie w pełni podporządkował się orzeczeniu wymiaru sprawiedliwości dotyczącemu książki "Putin, bilans 10 lat" - która ukazała się w 2010 roku. W książce autorzy zarzucili obecnemu premierowi, że gdy pełnił urząd prezydenta, tolerował korupcję i doprowadził do sytuacji, że dawanie łapówek stało się "systemem". Napisano również, że biznesmen Giennadij Tymczenko, zajmujący się handlem energią, był znajomym Putina przed jego dojściem do władzy i wykorzystał te kontakty w zbudowaniu swej fortuny.
Tymczenko odrzuca oskarżenia i wytoczył sprawę Niemcowowi. Sąd opowiedział się po stronie Tymczenki i nakazał Niemcowowi zdementowanie tych doniesień. Lecz opublikowanie sprostowania - według "Kommiersanta" - nie odpowiadało wymogom zawartym w orzeczeniu sądowym. "Zbyt małe litery, nie odpowiedni tytuł i skrócony opis sytuacji" - cytują rosyjskie media fragmenty skargi biznesmena.
Na tej podstawie moskiewscy sędziowie uznali, że opozycjoniści nie wykonali należycie wyroku i wprowadzili wobec nich tak zwaną sankcję prewencyjną czyli zakaz opuszczania kraju przez 6 miesięcy.