Były poseł odpowie przed sądem za grożenie policjantom
Były poseł Waldemar B. odpowie przed łódzkim
sądem za naruszenie nietykalności cielesnej policjanta oraz
znieważenie i grożenie funkcjonariuszom. Według prokuratury,
doszło do tego w sierpniu, gdy poseł - jadąc prawdopodobnie pod
wpływem alkoholu - uszkodził swój samochód.
Interweniujący policjanci wyczuli od niego woń alkoholu, ale poseł odmówił poddania się badaniu alkomatem. W trakcie interwencji uderzył jednego z funkcjonariuszy w twarz, ubliżał i groził im, że zwolni ich z pracy.
Według prokuratury, kilka dni wcześniej w piśmie skierowanym do Prokuratury Krajowej Waldemar B. pomówił też sędziów Sądu Rejonowego w Brzezinach. Były poseł nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Akt oskarżenia w tej sprawie trafił już do Sądu Rejonowego w Łodzi - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania. Prokuratura nie występowała w tej sprawie do Sejmu o uchylenie immunitetu posła, bowiem przedstawiła mu zarzuty już po wygaśnięciu mandatu; nie uwzględniła też wniosku oskarżonego o warunkowe umorzenie postępowania.
Do zdarzenia doszło na początku sierpnia tego roku w miejscowości Karpin (Łódzkie). Ówczesny poseł najechał na przeszkodę i uszkodził samochód, który nie nadawał się do jazdy. Kolizję zobaczyli przejeżdżający tamtędy policjanci. Według prokuratury, Waldemar B. po wyjściu z samochodu uderzył jednego z policjantów w twarz. Dopiero po obezwładnieniu i doprowadzeniu do radiowozu, mężczyzna powiedział, że jest posłem.
Jak ustalono, poseł zasłaniając się immunitetem, odmówił poddania się badaniu alkomatem. Funkcjonariusze czuli jednak od niego zapach alkoholu. Według prokuratury, w trakcie interwencji poseł znieważył policjantów słowami uznanymi powszechnie za obelżywe. Groził im też, że doprowadzi do zwolnienia ich z pracy chcąc zmusić ich do zaniechania czynności służbowych. Niektóre wypowiedzi posła zarejestrowano dzięki policyjnej radiostacji.
Policjanci zatrzymali dowód rejestracyjny; samochód odtransportowano na parking. Parlamentarzysta nie skorzystał z propozycji zawiezienia go we wskazane miejsce. Tego samego dnia wieczorem fotoreporter zrobił zdjęcie posła B. śpiącego na trawniku obok stery śmieci na tyłach pobliskiej remizy.
Waldemar B. to dawny działacz Samoobrony, z której został wykluczony jesienią 2004 roku "w związku z niegodnym zachowaniem". W październiku ubiegłego roku zatrzymała go policja, gdy prowadził samochód będąc prawdopodobnie pod wpływem alkoholu. Również wtedy poseł zasłaniając się immunitetem odmówił poddania się badaniu alkomatem. Były poseł przyznał wówczas, że miał w swoim czasie problemy alkoholowe, ale już z nich "wyszedł".
Później B. został członkiem partii Inicjatywa RP, ale po sierpniowym incydencie nie znalazł się na listach wyborczych tego ugrupowania.