Głośno o akcji w Oleśnicy. Nowe informacje
Nietypowa interwencja policji w jednym z hoteli w Oleśnicy. Agresywny mężczyzna, którego mieli zatrzymać funkcjonariusze, ukradł im radiowóz i uciekł. Gdy go wreszcie zatrzymali, okazało się, że to ich były kolega.
O sprawie było głośno w weekend. Oleśniccy policjanci, w niedzielę przed południem zostali wezwani na interwencję do jednego z pobliskich hoteli. Według zgłoszenia, dotyczyła ona agresywnego mężczyzny, który swoim zachowaniem zagrażał bezpieczeństwu innych osób tam przebywających i niszczył mienie rzucając krzesłami.
Gdy policyjny radiowóz dojechał na miejsce, agresywny mężczyzna wyszedł z hotelu. Na widok funkcjonariuszy zaczął uciekać. Policjanci wysiedli z radiowozu i zaczęli go gonić.
Mężczyzna, jak relacjonują policjanci w komunikacie na swojej stronie internetowej, "okrążył budynek i dobiegł do zaparkowanego radiowozu, wsiadł do niego i uruchomił silnik, po czym odjechał w kierunku Oleśnicy".
Jak to możliwe? Czyżby policjanci zostawili kluczyki w aucie? Okazuje się, że nie. Jak wyjaśniono w komunikacie, policjanci pojechali na interwencję najnowszym radiowozem "marki toyota, który działa w systemie 'bezkluczykowym'".
Zostawili włączony silnik?
To nadal zadziwiająca sytuacja, bo odpalenia silnika w takim aucie potrzebne jest specjalne urządzenie, które musi mieć przy sobie kierowca. Potwierdza ono, że silnik uruchamia właściciel auta, a nie np. złodziej. To mogłoby oznaczać, że albo silnik był uruchomiony, albo urządzenie znajdowało się w radiowozie, zamiast w kieszeni policjanta.
Na szczęście policjanci w drugim radiowozie, którzy przyjechali na miejsce interwencji chwilę później, zauważyli, co się stało i ruszyli w pościg za uciekinierem.
"Doskonałe współdziałanie kilku patroli oraz blokada drogi doprowadziły do skutecznego zatrzymania agresywnego mężczyzny na terenie sąsiedniej miejscowości" - czytamy w policyjnym komunikacie.
Jak się okazało, uciekinier to 32-letni mieszkaniec powiatu oleśnickiego - były policjant. Jak przekazała tvn24.pl rzeczniczka oleśnickiej policji st. asp. Bernadeta Pytel, ze służby zwolnił się 1,5 roku temu. W chwili zdarzenia był pijany.
Źrodło: KPP w Oleśnicy, tvn24.pl