Były kanclerz Niemiec: nie potrzebujemy stałego miejsca w Radzie Bezpieczeństwa
Były socjaldemokratyczny kanclerz Niemiec, 85-letni Helmut Schmidt, jest przeciwny idei stałego członkostwa
swego kraju w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, uznając, że nie jest to
konieczne.
Niemcy powinny angażować się w konsolidację praw człowieka i instytucji Narodów Zjednoczonych, także Rady Bezpieczeństwa. Stałe członkostwo w Radzie nie jest do tego konieczne - napisał były kanclerz w pamiętnikach, których fragmenty zostały opublikowane w piątek przez dziennik "Bild".
Nie leży w interesie Niemiec zaangażowanie w ważne decyzje dotyczące wojny czy pokoju gdzieś na świecie i obowiązek ponoszenia odpowiedzialności za konsekwencje tych decyzji - uważa Schmidt.
W czwartek niemiecki minister spraw zagranicznych Joschka Fischer w przemówieniu przed Zgromadzeniem Ogólnym NZ postulował stałe członkostwo w Radzie dla swego kraju. Niemcy otrzymały poparcie Wielkiej Brytanii, Japonii, Indii i Brazylii.
Zdaniem Schmidta, najważniejszym interesem polityki zagranicznej Niemiec jest przezwyciężenie aktualnego kryzysu między 25 krajami rozszerzonej Unii Europejskiej.