Trwa ładowanie...
d2s8n5e
25-11-2010 22:38

Były agent: to FSB zabiła pracowników MCK w Czeczenii

Ukrywający się w Niemczech były funkcjonariusz rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) oświadczył, że to jego oddział zabił w Czeczenii w 1996 roku sześcioro pracowników MCK, w tym pięć pielęgniarek. O zbrodnię podejrzewano czeczeńskich separatystów.

d2s8n5e
d2s8n5e

Major FSB Aleksiej Potiomkin powiedział w Niemczech brytyjskiemu dziennikowi "The Times", że pracownicy Czerwonego Krzyża zginęli przez pomyłkę, gdyż oddział specjalny FSB wziął ich za ściganych bojowników czeczeńskich, tzw. brodatych.

Wszyscy zamordowani - technik budowlany z Holandii i pięć pielęgniarek: z Hiszpanii, Kanady, Norwegii i Nowej Zelandii - pracowali w szpitalu w Nowych Atagach, ok. 17 km na południowy zachód od Groznego, uruchomionym we wrześniu 1996 roku przez Międzynarodowy Czerwony Krzyż.

Świadkowie mordu utrzymywali wówczas, że dokonało go 10 osobników w maskach, którzy ok. godz. czwartej wtargnęli do domu, gdzie mieszkał personel medyczny szpitala, i zastrzelili śpiących. Później dowódca oddziału, jak utrzymuje major Potiomkin, powiadomił o "tragicznej pomyłce". Prawdę zatajono.

Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża wycofał wówczas swój personel z Czeczenii.

Władze Czeczenii oceniły zabójstwo pracowników MCK jako "świadomą prowokację, której celem było zerwanie wyborów", zapowiedzianych na styczeń roku 1997. Za prowokację zbrodnię przypisywaną czeczeńskim bojownikom uznały też władze w Moskwie.

d2s8n5e
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2s8n5e
Więcej tematów