Byli więźnowie Auschwitz wzruszeni spotkaniem z papieżem
Jestem wzruszony, że przywitałem się z papieżem osobiście - powiedział po spotkaniu z Ojcem Świętym jeden z byłych więźniów Auschwitz Edward Paczkowski. Z kolei inny były więzień Jerzy Bielecki mówił: nawet nie pomyślałem, że papież jest Niemcem.
28.05.2006 | aktual.: 28.05.2006 20:05
Benedykt XVI spotkał się z grupą byłych więźniów na dziedzińcu bloku 11, zwanego Blokiem Śmierci, w byłym obozie koncentracyjnym Auschwitz. Ojciec Święty podszedł do każdego z obecnych, uścisnął im dłonie, zamieniał kilka słów.
Jerzy Bielecki (numer obozowy 243), był deportowany do obozu 14 czerwca 1940 roku w pierwszym transporcie Polaków. Zbiegł z obozu 21 lipca 1944 roku, przebrany za SS-mana, razem z Żydówką Cylą Cybulską, która również przeżyła wojnę. Jest Honorowym Obywatelem Państwa Izrael.
Bielecki pokazał papieżowi medal "Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata", który otrzymał 1958 roku za pomoc Żydom w czasie II wojny. Po tym spotkaniu powiedział dziennikarzowi PAP: "Papież to jest najwyższa władza chrześcijańska. Przecież jesteśmy katolikami. Widziałem w nim przywódcę katolików na świecie. Nie myślałem nawet, że on jest Niemcem."
Z kolei Edward Paczkowski, polski Rom (numer obozowy 66485) relacjonował rozmowę z papieżem: "powiedziałem mu, że jestem Romem i byłem więźniem Auschwitz". Jestem bardzo wzruszony, że przywitałem się z Ojcem Świętym osobiście; ma to bardzo duże znaczenie nie tylko dla mnie, ale i dla wszystkich Romów w Polsce - mówił.
Paczkowski został przywieziony do KL Auschwitz we wrześniu 1942 roku i przebywał tam do wiosny 1944 roku, po czym wywieziono go transportem mężczyzn do Buchenwaldu. Wyzwolenia doczekał w obozie Bergen-Belsen. Przez około rok leczył się w Niemczech. Do Polski powrócił w 1946 roku. Z jego licznej rodziny nikt nie przeżył wojny.