Byli opozycjoniści: Kuroń rozmawiał z SB, ale nie negocjował
Jacek Kuroń prowadził w latach 80. negocjacje polityczne ze Służbą Bezpieczeństwa - napisało "Życie Warszawy". Artykuł natychmiast wywołał reakcję byłych opozycjonistów w obronie dobrego imienia Kuronia.
29.08.2006 | aktual.: 30.08.2006 02:37
Według dziennika, w 1988 roku Kuroń rozmawiał z SB między innymi o przygotowaniach do Okrągłego Stołu. Sugerował w nich wyłączenie z jego obrad radykalnego skrzydła "Solidarności".
"Życie Warszawy" napisało, że w esbeckich materiałach sprawy "Watra" - rozpracowania Jacka Kuronia od lat 60. do 90. - historycy znaleźli materiały dowodzące, że w latach 1985-89 Kuroń prowadził z bezpieką, podczas tzw. rozmów ostrzegawczych i przesłuchań, rozmowy mające charakter negocjacji politycznych.
Zdaniem dawnych opozycjonistów: Władysława Frasyniuka, Jana Lityńskiego, Henryka Wujca i Zbigniewa Romaszewskiego twierdzenie, że Kuroń prowadził z SB takie rozmowy jest nieuprawnione.
Wałęsa: Kuroń miał moje upoważnienie
Lech Wałęsa powiedział, że Kuroń miał do tych kontaktów z SB jego upoważnienie i zgodę, podobnie jak jeszcze 20 osób, na wszelkie możliwe rozmowy, "nawet z samym szatanem, a co dopiero bezpieką, w celu odblokowania marszu do wolnej Polski". Według niego, Kuroń i inni zrobili "dużo rzeczy, bo jednak odbył się Okrągły Stół, bo jednak wygraliśmy".
Zdaniem historyka IPN Antoniego Dudka Kuroń rzeczywiscie sugerował odsunięcie radykalnych działaczy "Solidarności" od rozmów przy Okrągłym Stole. Dudek podkreśla jednak, że radykałowie sami nie chcieli rozmawiać z komunistami, obawiając się oszustwa z ich strony.
Z kolei profesor Wojciech Roszkowski, uważa, że powinno się teraz przemyśleć na nowo takie terminy, jak "gruba kreska", Okrągły Stół czy Magdalenka. Profesor przypomniał, że do tej pory zaprzeczano, by opozycja wykorzystywała spotkania z SB do negocjacji politycznych, a tych, którzy coś o tym mówili, nazywano "oszołomami".
Jeden z dawnych przywódców "Solidarności" Andrzej Gwiazda uznał rozmowy z SB za łajdactwo. Twierdzi, że osiągnięte w latach 80. porozumienie części opozycji z władzą doprowadziło do zniszczenia gospodarki i gigantycznego bezrobocia.
Informacjom o prowadzonych przez Kuronia negocjacjach zaprzecza tymczasem jego oficer prowadzący z SB, Jan Lesiak. Twierdzi on, że Kuroń jedynie powtarzał na przesłuchaniach to, co mówił publicznie. Lesiak powiedział, że legenda opozycji Jacek Kuroń nigdy nie negocjował ze Służbą Bezpieczeństwa. Założyciel KOR-u był wielokrotnie zatrzymywany na rozmowy ostrzegawcze i przesłuchania, które prowadził między innymi właśnie Jan Lesiak. Były funkcjonariusz SB powiedział, że Jacek Kuroń był rozmowny, ale powtarzał jedynie to, co mówił oficjalnie, na przykład w wywiadach, udzielanych zachodnim dziennikarzom.
Frasyniuk: Kuroń nie prowadził negocjacji z SB
Władysław Frasyniuk również uważa, że Jacek Kuroń nie prowadził negocjacji z SB. Według Frasyniuka, tekst w "ŻW" dowodzi niekompetencji historyka, który badał dokumenty w IPN. Przypomniał, że konstruktorem rozmów przy Okrągłym Stole był Kościół i część środowisk inteligenckich, a na pewno nie Jacek Kuroń, który wtedy był wrogiem publicznym numer jeden.
Kuroń znany był powszechnie z tego, że w trakcie przesłuchań mówił o potrzebie kompromisu- przypomniał Frasyniuk. W jego opinii obecnie lustracja "służy temu, aby zabić resztki przyzwoitej historii współczesnej Polski i obalić autorytety".
Według Jana Lityńskiego, kontakty Kuronia ze SB, to "nie były żadne rozmowy, tylko normalne przesłuchania, połączone z ostrzeżeniami". Kuroń uważał, że trzeba doprowadzić jak najszybciej do ugody, przynajmniej w sprawach gospodarczych.
Zdaniem Zbigniewa Romaszewskiego, Kuroń nie odgrywał "czołowej roli" przy organizowaniu rozmów Okrągłego Stołu, do którego "ledwie jakoś w końcu go doproszono". Główne rozmowy były prowadzone przez Episkopat i otoczenie Wałęsy: Bronisława Geremka, Tadeusza Mazowieckiego i Andrzeja Wielowieyskiego- przypomina Romaszewski.
Marszałek Senatu i były opozycjonista Bogdan Borusewicz powiedział, że nie jest dla niego zaskoczeniem informacja wtorkowego "Życia Warszawy", iż Jacek Kuroń prowadził z bezpieką rozmowy o charakterze negocjacyjnym.
Jak przyznał Borusewicz, Kuroń miał taki zwyczaj, że rozmawiał z przesłuchującymi go oficerami Służby Bezpieczeństwa i przekonywał ich do własnych racji.
Wujec: chcą zniszczyć autorytet Kuronia
Szkoda, że ukazują się takie szczątkowe artykuły na temat Jacka Kuronia, które prowadzą do dezawuowania jego autorytetu- tak były działacz KOR-u i NSZZ "Solidarność" Henryk Wujec skomentował publikację.
Jacek Kuroń mówił wyraźnie, że jeżeli SB wezwie go na rozmowy, to pójdzie, ale sam nie pójdzie. Do tej zasady zresztą stosowała się cała opozycja - żeby nigdy nie umawiać się na rozmowy z esbekami np. w kawiarniach- powiedział Wujec.
Znany wydawca prasy podziemnej Konrad Bieliński uważa, że negocjacje w II połowie lat 80. z władzą na temat zmian ustrojowych, należy odróżnić od kolaboracji.
Konrad Bieliński, były działacz KOR-u, określił te sugestie jako nadużycie. Jego zdaniem, cytowane przez gazetę dokumenty SB właśnie wykluczają, że Kuroń "szedł na współpracę". Konrad Bieliński wyjaśnił, że według tych dokumentów Kuroń w rozmowach z SB nie podawał ani nazwisk działaczy opozycyjnych, ani żadnych faktów, dotyczących działań polskiego podziemia. Podkreślił, że w rozmowach tych ograniczał się jedynie do wypowiadania własnych poglądów na temat sytuacji w Polsce i sugerowania władzom, jak powinny postępować. (ap)
Więcej na ten temat w serwisie Wydarzenia.wp.pl