Byli ochroniarze Elektromisu oskarżeni o porwanie i pomoc w morderstwie Ziętary
Dwaj byli ochroniarze Elektromisu właśnie zostali oskarżeni o porwanie i pomocnictwo do zabójstwa dziennikarza Jarosława Ziętary. Chodzi o Mirosława R., ps. Ryba i Dariusza L., ps. Lala.
Jak dowiedziało się RMF FM, z ustaleń śledczych wynika, że rankiem 1 września 1992 roku oskarżeni, podając się za policjantów, zwabili Ziętarę, który był w drodze do pracy, do przypominającego radiowóz samochodu. Następnie mieli przekazać go ludziom, którzy dokonali zabójstwa i ukryli zwłoki.
Mirosław R. i Dariusz L. nie przyznali się do zarzutów i złożyli wyjaśnienia, które są sprzeczne z zebranymi dowodami. Grozi im nawet dożywocie.
1 września 1992 roku ok. godziny 8.40 Ziętara wyszedł z wynajmowanego mieszkania. Miał iść do redakcji, ale nigdy do niej nie dotarł. Rodzina, przyjaciele oraz poznańscy dziennikarze nie mieli wątpliwości, że zniknięcie reportera mogło być związane z wykonywanym przez niego zawodem. Ich zdaniem Ziętara został porwany i zamordowany.
Tej tezy nie chciały uznać organy ścigania, które przez lata robiły wszystko, aby kulisy zbrodni nigdy nie wyszły na jaw. Sprawie zabójstwa dziennikarza przez 23 lata towarzyszyło wiele kontrowersji. Decyzje podejmowane przez organy ścigania, często wydawały się niezrozumiałe i szokujące dla opinii publicznej.
Według prokuratury, dziennikarz zginął, bo zajmował się w swej pracy aferami gospodarczymi.