Byłeś na demonstracjach? Twoja twarz może być w systemie ABW
Wizerunki protestujących przeciwko wprowadzanym przez PiS zmianom w sądownictwie mogą być w systemie rozpoznawania twarzy i tablic rejestracyjnych. Policja miała przekazać dane do ABW, która zarządza systemem.
"Pod Sejmem i pod Pałacem Prezydenckim będą nagrywać ze wszystkich kamer, będzie też kilkadziesiąt kamer operacyjnych policji" - takie ostrzeżenie przekazał "Gazecie Wyborczej" informator związany ze służbami specjalnymi.
Podaje on, że policja razem z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego tworzy bazę danych o demonstrantach aktywnych podczas demonstracji antyrządowych. Chodzi o zdjęcia twarzy i samochodów uczestników zgromadzeń. Policja nie posiada własnego systemu rozpoznawania twarzy, ma go jedynie Centrum Antyterrorystyczne ABW, która użycza go innym służbom. Tam właśnie mają trafiać zrobione przez policję zdjęcia.
System działa na tej zasadzie, że po wrzuceniu do bazy danych fotografii uczestnika manifestu system wyszukuje jego dane pozwalające ustalić bez legitymowania, jak często pojawia się na manifestacjach. Podobnie jest z tablicami rejestracyjnymi.
W ciągu wielodniowych manifestacji przeciwko zmianom w sądach policja miała bardzo dużo okazji do fotografowania protestujących przeciwko rządzącym.
Służby zaprzeczają
Policja w oświadczeniu przesłanym gazecie stwierdziła, że nie gromadzi takich danych, ani nie wprowadza ich do systemów. Potwierdziła jedynie, że monitoruje przemieszczanie się pojazdów w tym organizatorów, samochodów z nagłośnieniem w rejonie prowadzonych działań "z uwagi na bezpieczeństwo uczestników i osób postronnych".
ABW również zaprzecza. Rzecznik koordynatora służb Stanisław Żaryn przekazał, że "widoczna w czasach rządów PO-PSL praktyka wykorzystywania służb do walki politycznej zakończyła się wraz z przejęciem władzy przez PiS".
Źródło: "Gazeta Wyborcza"