PolskaByłe pracownice Biedronki: żądamy rozliczenia winnych

Byłe pracownice Biedronki: żądamy rozliczenia winnych

Przed ministerstwem sprawiedliwości w Warszawie protestowało około 30 osób, przedstawicieli Stowarzyszenia Poszkodowanych przez Wielkie Sieci Biedronka oraz Stowarzyszenia na rzecz Praw Kobiet i Rodziny. Domagali się m.in. informacji na temat śledztwa w sprawie łamania praw pracowników zatrudnionych w sieci sklepów Biedronka.

26.05.2008 | aktual.: 26.05.2008 15:30

Manifestujący chcą także wprowadzenia zmian w prawie polegających na przyznaniu uprawnień najbliższym poszkodowanych i organizacjom pozarządowym, do uczestniczenia w śledztwach w charakterze tzw. przedstawiciela społecznego, który mógłby zgłaszać wnioski dowodowe. Proponują, by odbywało się to pod kontrolą prokuratora, który brałby pod uwagę interes wymiaru sprawiedliwości. Obecnie rodziny poszkodowanych mogą być reprezentowane jedynie przez adwokatów.

Manifestacja przebiegła spokojnie. Protestujący trzymali transparenty z hasłami: "3 śmierci w Biedronce!!!", "Czas na rozliczenie, my ciągle czekamy na swoje pieniądze" i "Żądamy rozliczenia winnych".

Kobiety pracujące w sklepach Biedronki skarżą się, że musiały wykonywać pracę ponad siły. Nadszedł czas, aby zarząd Biedronki poniósł odpowiedzialność za to, co wyrządził tysiącom kobiet, pracownicom Biedronki. Wiele z nich straciło zdrowie, mają 70-procentowy uszczerbek na zdrowiu - powiedziała przewodnicząca Stowarzyszenia na rzecz Praw Kobiet i Rodziny Beata Turkowicz.

Są też trzy przypadki śmiertelne, dwóch pracownic i jednego klienta. Mężczyzna poszedł do Biedronki zrobić zakupy, został potrącony, przejechany przez elektryczny wózek. Okazało się, że kierujący tym wózkiem nie miał odpowiedniego szkolenia - podkreśliła Turkowicz.

Przedstawicieli protestujących przyjął minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski. Manifestujący złożyli w gmachu ministerstwa petycję, w której zwracają uwagę m.in. na łamanie przez kierownictwo Biedronki przepisów BHP, dotyczących czasu pracy, oraz na ochronę pracy kobiet.

Jak powiedział prezes Stowarzyszenia Poszkodowanych przez Wielkie Sieci Handlowe Biedronka Edward Gollent, minister zobowiązał się objąć osobistym nadzorem śledztwa w sprawie Biedronek.

Liczymy na to, że te śledztwa nabiorą tempa i pójdą we właściwym kierunku. Za lata bezprawia w Biedronce, za narażanie pracowników i klientów każdego dnia na utratę zdrowia i życia - za to wszystko jest odpowiedzialny zarząd - powiedział dziennikarzom Gollent.

Zarząd koncernu Jeronimo Martins Dystrybucja - właściciel Biedronki - w specjalnym oświadczeniu zapewnił, że w sieci sklepów "przestrzega się prawa, szanuje prawa pracownicze, jak również dba o bezpieczeństwo i higienę pracy". Jak napisano w oświadczeniu, Stowarzyszenie Poszkodowanych przez Wielkie Sieci Handlowe Biedronka "po raz kolejny próbuje wszelkimi sposobami szkalować dobre imię firmy. Przedstawiciele Stowarzyszenia bezpodstawnie od lat oskarżają sieć Biedronka o wyzysk".

Zarząd JMD zapewnił, że pracownicy mogą liczyć na wsparcie ze strony firmy w różnych przypadkach losowych, a wszystkie szkolenia w firmie są prowadzone zgodnie z prawem. "Z niepokojem zauważamy, że od kilku lat w mediach powtarzają się artykuły, w wyraźny sposób inspirowane przez Stowarzyszenie, w których promuje się niezgodny z prawdą wizerunek Biedronki jako złego pracodawcy. Stanowczo się temu sprzeciwiamy" - napisał JMD.

W lutym 2007 r. gliwicka prokuratura, która od roku nadzorowała śledztwo w sprawie sieci Biedronka, poinformowała, że toczące się dotychczas postępowanie w sprawie nieprawidłowości w sieci sklepów zostanie podzielone, poprowadzą je także inne prokuratury w kraju. O podzielenie śledztwa gliwicka prokuratura wystąpiła do Prokuratury Krajowej i uzyskała taką zgodę. Oznacza to, że w każdej części Polski mogą się toczyć odrębne postępowania dotyczące sklepów sieci Biedronka z danego terenu.

Śledztwo ws. Biedronki dotyczy przede wszystkim "uporczywego naruszania" praw pracowniczych. Chodzi m.in. o pracę za darmo po godzinach, zlecanie pracownikom pracy niezgodnej z przepisami - np. przewożenia towarów o kilkusetkilogramowej wadze przy użyciu wózków ręcznych i ręczne ich rozładowywanie.

Całe postępowanie obejmuje ponad 900 sklepów sieci. Dotychczas zarzuty postawiono 17 osobom, pełniącym w sklepach sieci kierownicze stanowiska. Poza naruszaniem praw pracowniczych są one podejrzane o poświadczanie nieprawdy.

W grudniu 2005 r. Stowarzyszenie Poszkodowanych przez Wielkie Sieci Handlowe Biedronka napisało w liście do ministra sprawiedliwości, że poznańska prokuratura, która wówczas prowadziła śledztwa w sprawie Biedronki - a także sieci Żabka - robiła to w sposób "nieudolny albo pozorny". Śledztwo dotyczące nieprawidłowości w sieci Żabka przekazano do prokuratury w Krakowie, a dotyczące nieprawidłowości w sieci Biedronka do prokuratury w Gliwicach.

Przeciwko koncernowi Jeronimo Martins - właścicielowi Biedronki - toczy się również wiele procesów z oskarżenia prywatnego.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)