PolskaBył bezduszny - wykorzystał ludzki dramat

Był bezduszny - wykorzystał ludzki dramat

Trzeba być bez sumienia, żeby wykorzystywać strach starszych ludzi. A tak postępują nieuczciwi sprzedawcy w rok po dramacie w Zielonej Górze - gdzie po awarii i wybuchu gazu zginęła jedna osoba, a 6 tysięcy innych trzeba było ewakuować. Teraz handlarze przypominając tamte chwile nakazują nieświadomym emerytom zakup nowych kuchenek gazowych. Po cenie trzykrotnie wyższej od rynkowej! Sprawą zajęła się prokuratura.

Był bezduszny - wykorzystał ludzki dramat
Źródło zdjęć: © newspix.pl | Dariusz Dutkiewicz

23.11.2011 | aktual.: 23.11.2011 09:50

Było październikowe przedpołudnie, kiedy pani Urszula (79 l.) wróciła od kardiologa. Czuła się fatalnie, kiedy do jej drzwi na osiedlu Pomorskim zastukał przedstawiciel firmy zajmującej się sprzedażą kuchenek. – Zapytał, czy wiem, że stare kuchenki grożą wybuchem takim samym jak ten w zeszłym roku – wspomina kobieta. – Dodał, że niezbędna jest ich wymiana. A jeśli tego nie zrobię, to narażam siebie i cały blok!

Nieznajomy zaproponował zakup kuchenki w cenie ok. 600 zł. Schorowana kobieta wyraziła zgodę. – Wtedy podsunął mi pod nos jakieś kartki i kazał natychmiast podpisać. To miało być pokwitowanie – mówi emerytka.

Kilka minut później do mieszkania pani Urszuli dwóch mężczyzn wniosło i zainstalowano nową kuchenkę.

Podobnie było u pani Marceliny (78 l.). – Jak otworzyłam drzwi, stało za nimi dwóch mężczyzn, którzy krzyczeli, że mam natychmiast wymieniać kuchenkę, bo na tych co nie wymienią, to spółdzielnia mieszkaniowa będzie nakładać straszne kary, a nie daj Boże jeszcze ta stara kuchenka wybuchnie, to ja będę winna – mówi załamana kobieta. Ale sąsiad pani Marceliny nie dał się nabrać. – Byli tak chamscy i nachalni, że nie wytrzymałem i po prostu kazałem wyjść im z domu, a dopiero później sąsiadka powiedziała mi, że ma nowa kuchenkę, ale musiała podpisać jakieś dokumenty – mówi Kazimierz Szcześniak (70 l.).

Kilka tygodni później pani Urszula i pani Marcelina (78 l.) dostały pisma z banku. Wynikało z nich, że zaciągnęły kredyty na zakup kuchenek gazowych! Do pisma dołączona była książeczka z blankietami wpłat. - Mam do zapłacenia 12 rat po 137 złotych czyli za tę w sumie bardzo skromną kuchenkę zapłacę 1600 złotych – wylicza pani Ula.

Na osiedlu Pomorskim mieszka kilka tysięcy osób. – Oni chodzili po wszystkich blokach, więc bym się nie zdziwił, gdyby oszukanych były dziesiątki. A wielu nie chce się pewnie przyznać – mówi Kazimierz Szcześniak.

Sprawą zajęła się już prokuratura powiadomiona o sprawie.

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Jak wybrać dobre piwo? Przeczytaj!

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (11)