Bycza dyskusja w Hiszpanii
Byk nie powinien ginąć na arenie, zmodyfikujmy humanitarnie korridę - zaproponowała w wywiadzie prasowym hiszpańska minister ochrony środowiska Cristina Narbona, a jej propozycja wywołała natychmiast ostre protesty świata korridy i związanego z nim biznesu.
21.12.2006 | aktual.: 21.12.2006 20:40
Członkini rządu hiszpańskich socjalistów w wywiadzie dla madryckiego dziennika "El Mundo" zadeklarowała się jako zwolenniczka zakazu zabijania byków w czasie korridy. Chciałaby stopniowo wprowadzić w Hiszpanii portugalski model korridy, w którym torero poskramia byka, ale go nie zabija na arenie.
Korridy są starą, rdzennie hiszpańską tradycją, swego rodzaju rytem, w którym nic nie można zmienić i który musi kończyć się śmiercią byka - replikuje w rozmowie z dziennikarzami Prezes Związku Hodowców Byków do Walki, Eduardo Miura.
Znany hiszpański specjalista od tauromachii, dziennikarz komentujący korridy Miguel Angel Belloso tak argumentuje swój sprzeciw wobec propozycji pani minister: "Byki hodowane do walki powinny umierać dzielnie, jak ludzie. A życie zawsze kończy się śmiercią i piękna kulminacyjnego momentu korridy, gdy toreador zabija byka, nie da się niczym zastąpić".
Na razie ideę pani minister poparły głównie stowarzyszenia ochrony zwierząt. Przedstawiciele rządu i jej własnego ugrupowania, Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE), zachowują rezerwę.
Sekretarz organizacyjny PSOE, Jose Blanco, powiedział w czwartek dziennikowi "El Mundo", że propozycja minister Narbony była "tylko jej osobistą refleksją". Zaprzeczył, jakoby socjaliści zamierzali wystąpić z propozycją prawnej modyfikacji reguł korridy, która zakazywałaby zabijania byka.